niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział 51

-...i tak właśnie myje się szklankę-zakończył i zaczął się śmiać.
-Jesteś tak zboczony, że aż wcale-krzyknęła Francesca, a wszyscy zaczęli się śmiać. A Luca za to dostał od niej po głowie.
-A wiecie, że...-zaczął Federico
-Nie chce słyszeć żadnych zboczonych tematów!-Krzyknęła Ludmila, a Fede spuścił tylko głowę. I zapadła cisza. Niezręczna, ale postanowiłam to przerwać.
-A czy mi się zdaje czy coś jest między wami?-wskazałam palcami na Federico i Ludmile, a oni tylko zrobili duże oczy.
-Na..nami?-zapytała ze zdziwieniem dziewczyna.
-Nie! Mną i Leonem-zaśmiałam się- jasne, że wami!
-Ej!-usłyszałam ze strony Leona-Przecież między nami coś jest!-krzyknął, a ja zrobiłam minę typy 'Serio, serio', potem już nic się nie odzywał.
-Więc...-mówiła Naty.
-Noo..-zaczęła Lu.
-Jesteśmy razem-powiedział Fede ze zmrużonymi oczami.
-Gratulacje!-krzyknęliśmy wszyscy i od razu uściskaliśmy naszą nową parę. Gratulowaliśmy im jeszcze bardzo długo.
Jest już prawie 21. Robiło się pomału ciemno. Wszyscy byliśmy szczęśliwi, śmialiśmy się ze wszystkiego, było bardzo wesoło w świetle księżyca. Noc zapowiadała się ciepła. W końcu to jeszcze wakacje. Niby jesień, ale jednak jeszcze koniec lata. Mi chciało się już trochę spać, więc wstałam i oznajmiłam reszcie że idę do pokoju, ale Leon mi jednak nie pozwolił. Złapał mnie i pociągnął za rękę i byłam zmuszona wylądować na jego kolanach.
-Gdzie się pani wybiera?-zapytał szeptem, na co się uśmiechnęłam.
-Spać-objęłam go i przytuliłam się do niego.
-Ejejej widzę, że już wszyscy zmęczeni-powiedział Luca-Mam coś dla was-uśmiechnął się i wstał od stołu. Pokierował się w stronę małej lodóweczki, która stała obok grilla i wyciągnął z niej jakąś reklamówkę. Była pełna jakiś napojów, ale nie było widać jakich, bo było ciemno, a że małe światełka nie dają dużo światła nie było za jasno. Postawił ją na stole i wyciągnął jeden napój. Było to piwo. Nie...to nie możliwe oni chyba nie zamierzają pić. Przecież nie mogą! Są niepełnoletni!
-Wy chyba nie zamierzacie tego pić!-krzyknęła Naty.
-A czemu?-zapytał Diego.
-Nie macie 18 lat!-krzyknęła tym razem Camila.
-No to co?-zapytał głupio Marco.
-Marco!-krzyknęła Francesca.
-Cicho! Raz nam nie zaszkodzi!-krzyknął Federico.
-Wy to zamierzacie pić?-zapytałam
-No, a czemu nie?-zapytał Leon. Trochę mnie to zdziwiło.
-Nie wolno wam!-krzyknęła Ludmila
-Wiecie co? Róbcie co chcecie-powiedziałam i wyrwałam się z objęć Leona-ja idę do domu-oznajmiłam i poszłam, jednym okiem zobaczyłam, że reszta dziewczyn robi to samo to co ja. Nie dziwie im się. Przecież to niedorzeczne co oni robią, a Luca pełnoletni i nic sobie z tego nie robi. Nie rozumiem ich w ogóle.
Weszłam do pokoju w którym miałam nocować. Usiadłam na łóżku i po chwili tylko usłyszałam trzaśnięcia drzwiami, a potem tylko ciszę. Postanowiłam się przebrać w piżamę i położyć spać, bo i tak nie opłaca się czekać na chłopaków. Leon będzie miał jutro nauczkę. Położyłam się na łóżku.




Zaczęłam myśleć. Jak Leon może być taki głupi i pić? Zadawałam se to pytanie dłuższy czas, aż w końcu zgasiłam światło i usnęłam.

Leon
Niby Luca wyciągnął ten alkohol. Przyznaje, piliśmy wszyscy, ale ja tylko pół puszki. Wiem, że to było pierwszy raz jak piłem. Ale nikt święty nie jest. Każdy popełnia jakieś błędy. Violetta na pewno się na mnie obraziła.
-Chłopaki ja idę zobaczyć do Violi, może zaraz wrócę-oznajmiłem i udałem się do naszego pokoju. Lekko uchyliłem drzwi, było ciemno. Zapewne spała. Wszedłem do środka i usiadłem z boku na łóżku. Pogłaskałem ją po głowie. Ruszyła się, to znaczy, że ją obudziłem.
-O..raczyłeś się pojawić-powiedziała.
-Violu...wiem, że źle zrobiłem, ale...
-Trochę za późno...mogłeś pomyśleć wcześniej co robisz.
-Violetta...
-Nie chcę cię słuchać! Idź sobie to swoich kolegów!-krzyknęła
-Violu...
-Mówiłam, że nie chcę cię widzieć!-krzyknęła. Trochę mnie tym uraziła. Wiedziałem, że będzie zła. Ale powinna mi dać się wytłumaczyć. Wstałem nic nie mówiąc i wyszedłem z pokoju trzaskając głośno drzwiami. Byłem bardzo wkurzony. Poszedłem do chłopaków. Jak uśnie to wrócę.

Violetta
No i po co on tu przyszedł? Sama nie wiem. Nawet nie wiem za co mnie przeprasza, przecież to jego sprawa. Postanowiłam nie zawracać sobie już nim głowy i spróbować usnąć.
W pewnej chwili usłyszałam otwierające się drzwi do pokoju. To pewnie Leon. Chwile później poczułam czyjeś ręce na moich plecach. Nie powiem przestraszyłam się bo czułam, że to nie był dotyk mojego chłopaka.
-Hej piękna-usłyszałam szepnięcie do ucha-mam zlecenie, ale ty się tym nie przejmuj-jak się odezwał to już wiedziałam, że to był Diego. Tylko czego on chce. Usiadł na mnie okrakiem.
-Co ty robisz?-zapytałam i próbowałam go zepchnąć, ale on złapał moje ręce i 'przykuł' do poduszki.
-Bądź grzeczna to nic nie poczujesz-szepnął lekko muskając moją szyję.
-Diego, puść mnie!-krzyczałam, teraz już się bałam. Ja go praktycznie nie znam. Nie wiem co chce mi zrobić.
-Cii...-powiedział puszczając moje ręce. Nic nie widziałam co robi bo było ciemno. Po chwili znowu poczułam jego ręce na mojej twarzy. Przykleił mi taśmę na usta. Teraz już byłąm pewna co chce mi zrobić. W tej chwili wierciłam się niesamowicie. Chciałam mu jak najszybciej uciec. Ale niestety on był silniejszy. jedną ręką trzymał moje ręce, a drugą powoli ściągał mojej spodenki od piżamy. Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam. Broniłam się tyle ile miałam sił.
-Grzeczniej, bo nie będę cię oszczędzał-powiedział cicho i w tym czasie przyszedł sms na mój telefon. Diego wziął go w swoje ręce i przeczytał sms'a. " Widzę, że nic sobie nie robiłaś z moich ostrzeżeń...Teraz już nie przeszkadzam...Życzę gorącej nocy :D"
-Ooo...widzę, że jednak nie byłaś taka ostrożna-zaśmiał się i powrócił do poprzedniej czynności.
Po chwili byłam już naga. Diego właśnie rozpinał spodnie, kiedy nagle światło się zaświeciło...







Ciekawi co się teraz stanie?? Na pewno :D Nie bijcie...i komentujcie oraz czytajcie. Wiem, że rozdział pojawił się dość szybko, a to ze względu na wenę i czas oraz wasze wcześniejsze komentarze, których i tak chciałabym, żeby było więcej. Mam taką cichą nadzieję, że będzie... :***

3 komentarze:

  1. super czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie ^^
    Ale akcja. Czyżby to Leon po pijaku napuścił Diego na Vilu? Jesli spadnie jej włos z głowy normalnie będę nawiedzała cię w nocy ;)
    Światło się zapaliło- proszę ratujcie mi Violettę. Biedna. Ja potrzebuje już next.
    Teraz zostaje mi tylko czekać na kolejny rozdział.
    Powodzenia w pisaniu i weny :*

    Pozdrawiam


    Nata Verdas

    OdpowiedzUsuń
  3. pewnie to leon wejdzie. bo mowil ze potem przyjdzie.dawaj dalej nie moge sie doczekac

    OdpowiedzUsuń