piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 40

Leon
Nie wiedziałem, że Lucas może być, aż taki głupi. Jak może robić takie coś piętnastoletniej dziewczynie. Nie wyobrażam sobie, jak wtedy czuła się Violetta, to musiało dla niej być coś okropnego. Gdy tylko Lucas opuścił mój pokój, podbiegłem pod drzwi i zacząłem w nie pukać.
-Vilu otwórz-pukałem dalej-Lucas już poszedł i nic ci już nie zrobi-powiedziałem, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Słyszałem tylko płacz Violetty-proszę otwórz-pukałem dalej, aż w końcu przestałem, ale o chwili usłyszałem przekręcający się kluczyk. Violetta otworzyła drzwi i nic nie mówiąc rzuciła mi się na szyję. Ja o nic ją nie pytałem tylko jeszcze bardziej ją przytuliłem. nigdy nie widziałem, żeby Violetta płakała, była to dla mnie nowość.
-Violu. Kochanie. Co on ci zrobił?-Violetta puściła mnie z uścisku i złapała za ręce. Patrzyła mi się prosto w oczy. Miała w nich łzy. Była bardzo smutna.
-Bo on...jak spałam,...poczułam czyjś dotyk na udzie, a potem...on zaczął mnie całować i...włożył rękę pod moją bluzkę i...-rozpłakała się na dobre, a ja ją jeszcze raz przytuliłem, a ona wtuliła się we mnie
-Vilu przepraszam za niego i obiecuje ci, że nigdy więcej cię nie dotknie
-Leon?
-Tak?
-Zostaniesz teraz ze mną, bo ja nie chcę...-przerwałem jej
-Tak. Zostanę-powiedziałem i poszliśmy się położyć do mojego łóżka. Położyłem się na brzegu łóżka, bo nie chciałem dotykać Violi, sama mnie o to prosiła. Przykryliśmy się kołdrą.
-Leon przytul mnie-powiedziała wyciągając ręce w moją stronę. Postanowiłem się przybliżyć do niej i ją bardzo mocno przytuliłem, a ona wtuliła się we mnie w niczym przytulankę.
-Violu, ale przecież...
-To już nie ważne-uśmiechnąłem się do niej
-Dobranoc. Kocham cię-powiedziałem i złapałem za rękę Violi, która leżała na kołdrze.
-Dobranoc. Miłych snów i ja ciebie też- przybliżyłem swoją twarz do Violetty. Chyba wiedziała, że chcę ją pocałować, bo sama lekko musnęła moje usta. Wtedy mimowolnie uśmiechnąłem się do siebie. Usnęliśmy wtuleni w siebie.

Rano, Violetta
Obudziłam się wtulona w Leona, który nadal spał. To było trochę dziwne uczucie spać koło chłopaka. Zaczęłam się mu bardzo dokładnie przyglądać. Widziałam każdy kontur jego twarzy. Był taki przystojny, a za razem jakby nie patrzeć od zewnątrz był najukochańszym chłopakiem jakiego do tej pory poznałam. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie ruch chłopaka. to znaczy, że się budzi. Przeciągnął się i spojrzał na mnie.
-Dlaczego mi się tak przyglądasz?-zapytał przecierając oczy jedną ręką.
-Bo nie mam co robić. A ty jesteś takim fajnym zajęciem.
-Mówisz, że przyglądanie się mi jest fajnym zajęciem?
-Tak
-To bardzo się z tego cieszę, bo ja też lubię się tobie przyglądać-jak to powiedział uśmiechnęłam się i lekko zarumieniłam
-Leon, może już wstajemy?-zapytałam podnosząc się do pozycji siedzącej
-Jeszcze chwilkę sobie poleżę, bo ta akcja w nocy...
-Nawet mi nie przypominaj-powiedziałam wstając z łóżka
-Oj no przepraszam, nie chciałem-podniósł się i podszedł do mnie
-Nie przepraszaj to nie twoja wina-przytuliłam go



-Masz może ciuchy na dzisiaj?
-Yyy...nie, ale ubiorę wczorajsze i pójdę jeszcze przed Studio do domu i szybko się przebiorę.
-Czy to znaczy, że musimy wyjść tak mniej więcej godzinkę wcześniej?
-Właśnie tak-odpowiedziałam ucieszona
-Oj Violu, Violu-westchnął Leon
-Coś ci nie pasuje?-podparłam się rękami
-Nie, no co ty.
-Tak myślałam. Idę do łazienki się przebrać i...-Leon zrobił dziwną minę typu 'Co?'-i zajmie mi to małą chwilkę. I nie rób takich min, bo pożałujesz-powiedziałam zgarniając moje ubrania z pułki na których były ułożone. Weszłam do łazienki i jak najszybciej wykonałam poranne czynności i szybkim ruchem założyłam na siebie wczorajszą sukienkę. Popatrzyłam jeszcze w lustro i sama do siebie się uśmiechnęłam. Potem wyszłam z pomieszczenia i zobaczyłam Leona leżącego na łóżku, który był już ubrany.
-Jak ty tak szybko...
-Wykorzystałem czas, gdy ciebie nie było i się przebrałem-mrugnął oczkiem-a teraz idę się trochę odświeżyć-wstał i musnął mnie w policzek-poczekaj tu na mnie, a ja za dosłownie za 10 minut wyjdę.
Poszedł do łazienki i nie zamkną drzwi, przez co mogłam go cały czas obserwować. Tak jak mówił po 10 minutach wyszedł. Poszliśmy do kuchni na szybkie śniadanie i potem szybkim krokiem udaliśmy się do mojego domu. Była siódma rano, a ja miałam klucze to weszłam po cichu razem z Leonem, tak żeby nikogo nie obudzić. Szybko poszłam do mojego pokoju, wybrałam sukienkę i ściągnęłam z siebie tą wczorajszą,a nałożyłam tą czystą. Następnie wyszliśmy razem z Leonem bez słowa z domu i udaliśmy się do Studia, a że mieliśmy jeszcze godzinę do rozpoczęcia zajęć, poszliśmy do Resto Baru na koktajle.

Proszę komentujcie
Podoba się czy nie?


1 komentarz: