-Bo ty jesteś...jesteś...
-Kim ja jestem?-zapytałem
-Jesteś moim pierwszym chłopakiem i ja.. ja wstydzę się tak całować-powiedziała Violetta i spuściła głowę na dół
-Ale nie masz się czego wstydzić, przecież to normalne. Nieraz pewnie widziałaś całujących się ludzi i jak przechodziłaś to co poczułaś?-zapytałem-Ale wszedłem w temat-pomyślałem
-Poczułam radość, miłość innych ludzi.
-No właśnie, a jak ty czujesz, że oni są szczęśliwi to oni też poczują to samo jak zobaczą innych całujących się. To na przykład my będziemy się całować i ktoś przejdzie to poczuje to samo co ty-powiedziałem
-Leon , ja mogę się z tobą całować, ale jak nikogo nie będzie przy nas. Z czasem może będziemy całować się w każdym miejscu, ale teraz ja...ja nie mogę-powiedziała smutna
-Okej, rozumiem to-powiedziałem i stanęliśmy już pod bramą wejściową Violetty.
-Dziękuję-powiedziała i się uśmiechnęła
-Kocham cię-powiedziałem i Violetta obróciła się w moją stronę
-Ja ciebie też-powiedziała i zbliżyliśmy się do siebie, po chwili razem złączyliśmy nasze usta w pocałunek
-Na statku, na łodzi całują się młodzi. A wrona im kracze: Nie wolno smarkacze-powiedział Fede ze śmiechem przechodząc koło nas, ja gwałtownie oderwałam się od Leona
-Mam jeden powód, na przykład ten-powiedziała Violetta wymachując rękami
-Okej nie denerwuj się on nam zazdrości-powiedziałem i przytuliłem Violettę
-Dzięki ale muszę już iść bo Fede już pewnie ma kazanie, a teraz pora na mnie-zaśmiała się Violetta
-Okej to do jutra, jak dasz radę wyjść z domu-powiedziałem i pocałowałem ją w policzek
-Pa-powiedziała i weszła do środka
Violetta
Weszłam do środka, a tu takie krzyki.
-Co tu się dzieje?-zapytałam głośno
-Dlaczego razem z Federico uciekliście z domu?-zapytał tata, był bardzo zły
-Wiesz co?-zapytałam
-Nie wiem-odpowiedział
-Mam tego dość. Chodzę do Studia 21 od dwóch tygodni, Leon jest moim chłopakiem, a Angie jest moją ciotką. To chyba wszystko, co powinieneś wiedzieć i chodź teraz dostanę za to wszystko karę to mam to gdzieś jestem już duża, a ty jesteś za bardzo nad opiekuńczy i proszę cię przynajmniej zostaw w spokoju Fede, bo on nic nie zrobił i jak już to z nim chodzę do tej szkoły. Dziękuję-powiedziałam bardzo wkurzona na tatę
-Violetto, nie tym tonem, jesteś moją córką i masz się mnie słuchać. I kto ci pozwolił chodzić do tego Studia, ja ci na to nie pozwolę wypisujesz się z niego. A z tym całym Leonem możesz się pożegnać, bo nie pozwolę ci się z nim spotykać, a Angie...
-Angie jest siostrą mojej mamy, a ty zawsze mi mówiłeś, że nie mam z jej strony rodziny. Ty zawsze będziesz kłamał. I może powiesz gdzie jest moja babcia i dziadek, czy oni też nie istnieją, a tak w ogóle, bardzo ci dziękuję, że ukrywałeś wszystkie rzeczy jakie zostały po mamie na poddaszu. I tak byłam tam, chociaż ty nie wiedziałeś.
-Ukrywałem je bo chciałem dla ciebie dobrze
-Yhy jak zawsze masz takie samo wytłumaczenie i do jutra chce się dowiedzieć kto jest moim dziadkiem i babcią.
-Twój dziadek to..-powiedział spokojniej
-Kto? Kto?
-To... Antonio, on jest szefem tego Studia do którego chodzisz-powiedział i spuścił głowę
-Czyli ja go znam, ale jeszcze go w Studiu nie spotkałam-powiedziałam
-Bo on dopiero w Studiu będzie od poniedziałku-powiedział Fede
-Tak, ale super nareszcie poznam moją rodzinę-powiedziałam i pobiegłam po schodach do góry. Nie wierzyłam w to, że kiedyś ich zobaczę, ale jednak. Pewnie jutro nie będę miała jak wyjść z domu, ale co mi tam powiem im gdzie idę, a jak mnie nie puszczą to ucieknę, a Fede niech sobie radzi sam.
Następny dzień, Rano
Wstałam bardzo wcześnie bo dzisiaj mam do szkoły na 8:00, ale wątpię, że do niej pójdę. Jestem już ubrana i idę na śniadanie. Zeszłam na dół i przy stole zobaczyłam Tate, Jade i Federico.
-Dzień dobry-powiedziałam siadając do stołu
-Dzień dobry-odpowiedzieli wszyscy
-A gdzie jest Angie?-zapytałam
-Wyszła jakąś godzinę temu-powiedział Fede
-To ja się zbieram-powiedziałam i wstałam od stołu
-A ty gdzie?-zapytał tata wstając
-Idę do Studia i ty mi tego nie możesz zakazać, bo muzyka to moje życie, mogę iść w ślady mojej mamy.
-Właśnie tego chciałem uniknąć i nie pójdziesz do tego Studia-powiedział zły tata
-Tak jasne. Do Studia nie mogę chodzić, z Leonem nie mogę się spotykać i pewnie...-powiedziałam
-Kto to ten Leon?-zapytała Jade
-To mój chłopak-zwróciłam się do Jade
-Nie chce słyszeć tego słowa-krzykną tata
-Ale German nie możesz zabronić jej się spotykać z chłopakiem-powiedziała Jade do taty-Violetto przyprowadź go dzisiaj do domu, zapraszamy go do nas na obiad-powiedziała Jade
-Ale on nie może...-zaczął tata
-Jade tym razem zgadzam się z tobą-powiedziałam i wyszłam z jadalni
-Violetto, Violetto-zaczął krzyczeć tata
-German siadaj tu, zostajesz dzisiaj ze mną-usłyszałam słowa Jade z jadalni i wyszłam przed dom po czym ruszyłam w stronę Studia
Federico
Nigdy jeszcze nie miałem takiego śniadania, krzyki, darcie i to jeszcze pod koniec o Leona. Muszę mu o wszystkim powiedzieć.
-To ja może już pójdę-powiedziałem cicho, wstałem od stołu i udałem się poza dom w kierunku Studia. Po drodze spotkałem Leona.
-Siema-powiedziałem
-Hej-odpowiedział Leon
-Leon dzisiaj na śniadaniu była kłótnia o ciebie-powiedziałam mu i się zaśmiałem
-O mnie? Ale nie rozumiem?
-Bo widzisz, Violetta wczoraj wieczorem powiedziała Germanowi o tobie, kim dla niej jesteś, o Studio i o Angie i dowiedziałem się z tego wszystkiego, że Antonio to jej dziadek i gdzieś w Buenos jest jeszcze jej babcia. A dzisiaj German kłócił się z Violettą o to czy możesz się z nią spotykać i tak ogólnie i jeszcze, nie wierze w to, ale ci powiem...
_______________________________________________________
NAPRAWDĘ
KOMENTUJCIE

Fede Hehe System rozwala
OdpowiedzUsuńJa się ze śmiechu zwijam