wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 34

-Poczekaj, bo idę załatwić swoją małą sprawę-powiedziałam
-Jaka sprawę?-zapytał głupio
-Leon idę do łazienki-powiedziałam i chciałam wyjść
-Idę z tobą-powiedział i wstał
-Co? Zapomnij. Nigdy i teraz zostajesz tu i czekasz-popchnęłam go na łóżko i on upadł
-A to za co-powiedział, ale ja już byłam w innym pomieszczeniu

Chwilę później
Wróciłam do mojego pokoju i nikogo tam nie zastałam.
-Leon jesteś tu?-zapytałam ale nie uzyskałam odpowiedzi weszłam głębiej do mojego pokoju i podeszłam do łóżka, obróciłam się i zobaczyłam Leona. Skoczył na mnie.
-Aaaa...-piszczałam spadając na łóżko, a Leon na mnie-Co ty wyprawiasz?-zapytałam zła
-Violetta co się stało?-usłyszałam krzyki na korytarzu i wtedy wszedł do pokoju tata i zastał mnie leżącą na łóżku, a Leona na mnie-Co wy wyprawiacie?-zaczął krzyczeć, a Leon natychmiast ze mnie wstał
-To nie tak jak myślisz-zaczęłam się tłumaczyć
-A jak? Violetto ty jesteś za młoda na chłopaka, a co dopiero na takie coś-krzyczał tata
-Ale my nic złego nie robiliśmy-wtrącił się Leon
-A ty się lepiej nie odzywaj-krzyknął prosto w twarz Leonowi
-Nie krzycz na niego-teraz ja krzyknęłam
-On dzisiaj ostatni raz jest w tym domu, a my sobie jeszcze porozmawiamy, za wiele tego-zagroził tata i wyszedł
-Co się stało?-zapytał Federico stając w progu mojego pokoju
-Nie twoja sprawa-zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem-Ja ci kiedyś coś zrobię, zobaczysz-powiedziałam do Leona i usiadłam na łóżku
-Przepraszam-powiedział siadając koło mnie i przy okazji zrobił niewinną minę
-Wiesz co on sobie mógł pomyśleć.
-Że my się kochaliśmy?zapytał
-No na przykład i od razu ci mówię na obiedzie nie będzie za fajnie.
-Będę musiał się przyzwyczaić-powiedział i się zaśmiał
-Albo unikać niektórych wydarzeń-zaśmiała się Violetto i zaczął dobijać się do drzwi
-Proszę-powiedziałam i wszedł Federico-mówiłam, że to moja sprawa-dodałam
-Ale ja przyszedłem do Leona, nie do ciebie więc bądź cicho-powiedział i założył rękę na rękę


-Co chcesz?-zapytałam
-Nic, idźcie już na kolacje-powiedział Fede i zrobił duże oczy
-Ale ty jesteś paskudny-powiedziałam ciągnąc Leona za rękę. Wyszliśmy z mojego pokoju i poszliśmy na dół. Przy stole siedział już tata i Jade oraz Angie.
-Cześć wszystkim-powiedziałam siadając do stołu z Leonem i Fede
-Dzień dobry-powiedział Leon
-Yyy...-zamruczała Jade
-A tak to jest Leon. Leon, a to Jade.
-Opowiesz nam coś o sobie?-zapytała Jade
-Tak, chodzę do Studia razem z Violettą, moi rodzice pracują razem z panem Germanem-powiedział Leon
-Tak? German czemu się nie chwalisz-zapytała go Jade
-Bo nie mam czym-odpowiedział oschle
-Mógłbyś się normalnie zachowywać?-zapytałam
-Nie-powiedział głośno
-Dlaczego?-zapytałam
-Wy razem dobrze wiecie dlaczego i wam wam tego nie odpuszczę-powiedział wstając-chodźcie-pokazał na drzwi od gabinetu. Wstaliśmy razem i poszliśmy do pomieszczenia wskazanego przez mojego tatę. On zrobił to samo,po czym usiadł na swoim fotelu. My usiedliśmy na krzesłach.
-Chcę wyjaśnień-powiedział
-No bo-powiedzieli razem-ty mów-powiedzieli razem
-Violetta, zacznij-krzyknął German. Od razu razem zamilkliśmy.
-Bo ja poszłam do łazienki i jak wróciłam...-opowiadałam
-Leon czy to prawda?-zapytał German


-Tak-powiedział krótko
-Niech ci będzie możecie się spotykać, ale do tego domu nie masz wstępu-powiedział German
-Tato, on może przychodzić do tego domu bo ja mu pozwolę-krzyknęłam i wstałam-Idziemy-powiedziałam i wyszliśmy.

Leon
Wyszliśmy z domu i poszliśmy do parku, a tak na prawdę to zabiorę ją do mojego domu.
-Violetto, dziękuję-powiedziałem
-Za co?
-Za wytłumaczenie tej całej sytuacji.
-Ta cała sytuacja była bardzo nie zręczna, a tak w ogóle to gdzie my idziemy?-zapytała
-Do mnie-powiedział
-Ale przecież...-zaczęła
-Nie ma moich rodziców, są w pracy.
-Chociaż tyle-westchnęła i dalej szliśmy w ciszy

1 komentarz: