Violetta, Violetta co ty wyprawiasz-ktoś krzyczał i wtedy gwałtownie się od siebie oderwaliśmy. Wszędzie rozpoznam ten głos. To German.
-Tato? Co ty tu robisz?-zapytała wystraszona Violetta
-Co ty wyprawiasz? Kto ci na to pozwolił z tym gówniarzem?-zapytał krzycząc
-To nie jej wina-powiedział Leon
-A czyja? Twoja i jej-krzyknął German
-Nie-krzyknęła Camila-To moja wina, bo widzi pan graliśmy w butelkę i ja wymyśliłam takie zadanie. Przepraszam-powiedziała
-A dlaczego akurat takie, a nie inne?-zapytał i podparł się rękami
-Bo...bo, ponieważ wypadło na Leona, no i..i chciałam coś fajnego wymyślić, a że Leon najlepiej dogaduje się z Violettą to .. no widział pan-powiedziała Camila ciągle jąkając się i bawiąc się palcami
-Widzisz-powiedziała Violetta-ja nic złego nie zrobiłam-dodała
-Nic, nie zrobiłaś tylko całowałaś się z nim-powiedział zły German-W tej chwili idziesz ze mną do domu-dodał krzycząc i złapał mnie za rękę
-Co się tu dzieje?-zapytała Angie przechodząc-dlaczego tu są takie krzyki?
-Bo pan German, każe iść Violettcie do domu-powiedział Thomas
-A dlaczego?-zapytała Angie
-Violetta całowała się z chłopakiem-powiedział wściekły German
-Przecież to nic złego-powiedziała Angie i się uśmiechnęła-idziemy, a Violetta zostaje i przyjdzie po lekcjach do domu-dodała i wyrwała moja rękę z jego
-To tak wyglądają, te lekcje w Studio. Siedzą sobie na polu i...-zaczął German
-Mają przerwę-powiedziała Angie i pociągnęła go za rękę i poszli
-Myślałem, że zaraz go rozniesie, był taki czerwony-zaśmiałem się i dostałem od Violetty z łokcia w brzuch-Ała
-Ała to będziesz dopiero miał-powiedziała Violetta-Nie chcę grać już w tą butelkę-dodała
-Ja też-powiedzieli wszyscy
-Leon musimy porozmawiać-powiedziała Violetta
-To my się zbieramy-powiedziałem wstając, potem podałem Violettcie rękę i też wstała
-A wy gdzie?-zapytał Thomas
-Daleko od was-powiedziała Violetta i poszliśmy
Violetta
Muszę powiedzieć Leonowi o tym, że zapraszamy go na obiad, tylko jak mu to powiedzieć.
-Leon, bo my to znaczy ja zapraszam cię na obiad-powiedziałam ze spuszczoną głową
-Dzisiaj?-zapytał
-Tak, a co?-zapytałam
-No bo twój tata był taki wściekły i tak trochę głupio.
-Nie przejmuj się nim, on zawsze ma coś do powiedzenia i zawsze ma jakieś ale, ale to u niego normalka-powiedziałam
-No to niech będzie przyjdę. A o której?
-Od razu po szkole-powiedziałam i złapaliśmy się za rękę, po czym udaliśmy się do Studio 21
Po szkole, 13:30
Stoimy właśnie przed moją bramą wejściową. Widać, że Leonowi jest trudno przebywać w towarzystwie mojego taty, ale jakoś musi to wytrzymać. Jak to mówią "Trzeba zrobić pierwszy krok, a później będzie łatwiej".
-Violetta-powiedziała głośno Jade i mnie przytuliła gdy weszliśmy do środka
-Dzień dobry-powiedział Leon
-Violetto przedstawisz nam swojego chłopaka?-zapytała Jade
-Tak. Jade, Leon, Leon, Jade-mówiłam pokazują palcami w te i we wte
-Miło mi-powiedział Leon
-Rozgość się, bo dopiero za pół godziny będzie obiad-powiedziała Olga wchodząc do salonu
-To ja pójdę z nim do góry-powiedziałam i pociągnęłam Leona za rękę do góry, do mojego pokoju.
-Fajna chata-powiedział-Mówiłem ci już to?-zapytał
-Tak. Pamiętasz jak w tedy byłeś u mnie pierwszy raz. To w tedy mi to powiedziałeś.
-A tak przypominam sobie-powiedział siadając na łóżku
-Poczekaj zaraz wrócę, bo idę załatwić swoją małą sprawę...
KOMENTUJCIE
DLACZEGO NIE KOMENTUJECIE?
NIE PODOBA WAM SIĘ?

SUPER SUPER SUPER***
OdpowiedzUsuń