środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 30

Violetta
Skończyłam się przebierać, biorę wodę i idę do sali. Wyszłam ze szatni, była całkowita cisza. Chłopaki chyba gdzieś poszli, przynajmniej będę miała spokój. Weszłam do sali i zaczęłam się rozciągać, po chwili do niej weszli chłopcy z wielkim krzykiem.
-To nie twoje sprawy-krzyczał Leon
-A niby czyje w końcu ...-zaczął krzyczeć Fede
-Ej dlaczego się tak drzecie?-zapytałam głośno
-Bo on mówi, że będziesz jego dziewczyną-powiedział Leon wskazując palcem na Fede, a ja się zaśmiałam
-Naprawdę? Naprawdę?-zapytałam dalej się śmiejąc
-Co w tym takiego śmiesznego?-zapytał Fede
-Bo ja nigdy bym z tobą nie mogła być, przecież jesteś podobno moją dalszą rodziną-powiedziałam
-No właśnie, a Violetta jest tylko moja-powiedział Leon i położył swoją rękę na mojej tali
-Ale, ale nieważne. Co macie zamiar robić?-zapytał Fede
-Ja ćwiczę układ do naszego projektu-powiedziałam i włączyłam muzykę po czym zaczęłam tańczyć, po chwili chłopcy ruszyli ramionami i zaczęli robić to samo co ja. Po godzinie tańczenia zrobiliśmy sobie przerwę była 8 rano niektórzy zaczęli już przychodzić na zajęcia, ale to był nikt z naszej klasy bo my mamy na 10.
-Violetta?-zapytał Leon
-Tak-powiedziałam
-Powiesz mi wreszcie po co mnie ściągnęłaś tak wcześnie do Studia. Hhyyy...-zapytał
-A tak sobie, bo ja wyszłam wcześnie z domu żeby tata mnie nie zatrzymał i przy okazji Fede poszedł ze mną, przecież on też ma zakaz wychodzenia z domu-powiedziałam
-To dlaczego mnie tak wcześnie obudziłaś, bo nadal nie rozumiem-powiedział Leon
-Po prostu nie chciałam być sama z tym palantem-wyjaśniłam Leonowi
-Ej o mnie się tak nie mówi-powiedział obrażony Fede i wyszedł z sali
-Zostaliśmy sami-powiedział Leon i przybliżył się do mnie
-Leon, zaraz ludzie będą przychodzili na zajęcia-powiedziałam i się od niego odsunęłam-idę się przebrać i ty też idź, a później pójdziemy się przejść, albo coś-powiedziałam
-Okej, za 2 godziny chyba zdążymy coś zrobić-powiedział Leon i wyszliśmy z sali trzymając się za rękę, potem rozdzieliliśmy się i poszliśmy do swoich szatni.

Leon
Violetta unika moich pocałunków, nie wiem co o tym mam myśleć. Jesteśmy razem już 3 tygodnie i dopiero dwa razy się całowaliśmy, tak naprawdę to ja ją pocałowałem 2 razy znienacka. Może jednak źle to przyjęła. Może mnie nie kocha, ale nie umie tego powiedzieć. Muszę z nią o tym pogadać sam na sam. Skończyłem się przebierać i teraz czekam na korytarzu na Violettę. Otwierają się drzwi, chyba wychodzi.
-Już się przebrałam-powiedziała Violetta zamykając drzwi
-Dłużej nie dało rady?-zapytałem
-Jak chcesz to mogę tam wrócić-powiedziała i chciała otworzyć drzwi
-Ej, ja tylko żartowałem, na ciebie mogę czekać wieczność-powiedziałem i złapałem ją za dłoń
-Naprawdę?-zapytała
-Tak. To co idziemy do parku się przejść?
-Nie, ja z tobą do parku nie idę-powiedziała, a mnie to bardzo zdziwiło
-Dlaczego?-zapytałem
-Bo znowu mnie wrzucisz do wody albo zrobisz coś innego-powiedziała i się uśmiechnęła
-Chwileczkę, trochę za daleko. To ty najpierw mnie wrzuciłaś do wody-powiedziałem i się uśmiechnąłem
-Nie wrzuciłam cię tylko lekko odepchnęłam i ty jakoś tak wyszło, że wpadłeś-zrobiła niewinną minę
-No niech ci będzie, ale idziemy do parku.
-Dobra-powiedziała i poszliśmy. Chodziliśmy po tym parku z 2 godziny cały czas rozmawiając i śmiejąc się. Wtedy chciałem z nią porozmawiać, ale nie mam odwagi, może później spróbuję albo jutro, nie jednak później bo jutro Violetta pewnie nie będzie mogła wyjść z domu. Teraz idziemy na zajęcia.

6 godzin później
Jesteśmy już po zajęciach. Teraz odprowadzam Violettę do domu i muszę z teraz nią porozmawiać.
-Violetto-zacząłem
-Tak




-Bo...spotykamy się już jakieś 3 tygodnie i całowaliśmy się 2 razy, tak na prawdę to ja ciebie pocałowałem z zaskoczenia...-przerwała mi Violetta
-Z tym muszę się zgodzić, byłam bardzo zaskoczona-powiedziała
-To czy ty...chcesz te pocałunki...czy nie?-zapytałem niepewnie
-Leon...ja chcę tego-powiedziała Violetta i się uśmiechnęła
-To...to dlaczego unikasz ich?
-Bo albo ktoś jest koło nas albo zaraz wejdzie i przeszkodzi i ja Leon...ja....
-Tak?-zapytałem

______________________________________________________________
KOMENTUJCIE PROSZĘ

sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 29

-Chyba tak, ale jak raz wcześnie wstaniecie to wam się nic nie stanie.
-Mi się stanie-powiedział Fede
-Co?
-Stracę kilka godzin snu.
-Tak, to wystarczy się iść wcześnie kłaść-powiedziałam i zobaczyłam w oddali idącego Leona
-Ja idę zawsze wcześnie-powiedział Fede i założył ręce na piersi
-To o której? Co?-zapytałam
-Yyy...jedenasta, dwunasta w nocy
-I wszystko jasne-powiedziałam i podszedł do nas Leon
-Cześć-powiedział Leon i podał rękę Federico
-Siema stary-odpowiedział Fede
-Cześć księżniczko-powiedział Leon stając przede mną, nachylił się i chciał mnie pocałować, ale ja go odepchnęłam
-Fede tu jest-powiedziałam cicho, trzymając jego ręce
-To co?
-Nooo, ja publicznie całować się nie będę
-Kiedyś będziesz musiała-powiedział Leon i się uśmiechną
-Co miałeś na myśli gdy mówiłeś, że będziesz musiała. Co?
-Oj dużo-powiedział Fede i się zaśmiał, a za to dostał w brzuch z mojej torebki
-To może chociaż w policzek dasz się pocałować-powiedział Leon
-No dobrze-powiedziałam i pokazałam palcem na mój policzek, a on złożył na nim swoje usta
-Cmok, cmok się robi ale gdzie indziej-powiedział śmiesznym głosem Fede, a Leon się na niego dziwnie popatrzył
-A weź idź sobie znajdź dziewczynę i jej rób cmok, cmok gdzie indziej-powiedział groźnym głosem Leon
-Mam dziewczynę na miejscu-powiedział Fede
-Jaką?-zapytał Leon i objął mnie swoją ręką


-Violettę-odpowiedział i poruszył brwiami
-Hola, hola trochę za daleko-powiedziała Violetta-ja jestem dziewczyną Leona
-I moją też, mieszkasz ze mną-powiedział Fede
-Za niedługo zamieszka ze mną-powiedział Leon
-Nie-krzyknęłam- z żadnym z was na razie nie zamierzam mieszkać
-A kiedyś w przyszłości?-zapytał Leon
-Kiedyś będzie kiedyś, a dzisiaj jest dzisiaj-powiedziałam
-Ja poczekam-powiedział Leon
-Ja też-powiedział Fede
-Ej weźcie się opanujcie, ja mam dopiero 15 lat, a wy 16. Nie wielka różnica.
-Ale z czym mamy się opanować?-zapytał się głupio Fede
-No z tymi domami, z kim będę mieszkała, a jeszcze zaraz zaczniecie gadać o dzieciakach i małżeństwach i ogólnie tych sprawach.
-Nie zły pomysł-powiedział Leon-to ile chciałabyś mieć dzieci?
-O boże-chwyciłam się za głowę
-Bo wiesz ja tak dwójkę może trójkę-powiedział Leon
-Mi pasuje-powiedział Fede
-Idę od was-powiedziałam i poszłam w stronę sali do tańca

Leon
-A ta gdzie idzie?-zapytał Fede
-Nie wiem. Idziemy za nią?-zapytałem
-Chodź
-A tak w ogóle po co ona mi kazała przyjść do Studia o 6 rano i po co ona przyszła z tobą?
-Stary spytaj się swojej dziewczyny, bo ja sam nie wiem-powiedział Fede i poklepał mnie po placach
-Jak tylko się zatrzyma-zaśmiałem się
-Zniknęła, gdzie ona poszła?
-Idź jej poszukać na prawo, a ja pójdę na lewo.
-Robi się-powiedział i poszedł
-Violetta gdzie jesteś. Violetta, Vilu-mówiłem, ale ona się nie odzywała. Posprawdzam każde drzwi i tak ją znajdę. Otworzyłem drzwi do sali tańca, nie ma jej następne drzwi to była szatnia damska, a co mi tam wejdę. Otworzyłem drzwi i była.
-Dlaczego się tu schowałaś?-zapytałem
-Bo nie chce słuchać waszych głupot i nie mogę uwierzyć, że tu też wszedłeś-powiedziała Violetta
-Ale przecież nikogo tu nie ma.
-Ja jestem i chyba wyraźnie pisze na drzwiach dla kogo jest ta szatnia, twoja jest drzwi dalej, a teraz wyjdź bo chcę się przebrać-powiedział Violetta i wypchała mnie za drzwi
-Idę powiedzieć Fede, że ją znalazłem-powiedziałem sam do siebie i poszedłem

Violetta
Nie rozumiem chłopaków, jak można wchodzić do szatni dla dziewczyn, a jakbyśmy my dziewczyny tak weszły do nich, jaka by była awantura. Nie, nigdy byśmy tego nie zrobiły. Leon i reszta chłopaków są nie możliwy, jestem ciekawa co im tam w głowie siedzi. Nieważne, przebieram się i idę ćwiczyć układ taneczny do naszego wspólnego projektu.

Leon
Szkoda, że nie wszedłem do tej szatni 5 minut później, bym pewnie wtedy zobaczył Violettę tym razem w bieliźnie, a nie w ciuchach, ale ona pewnie wiedziała, że przyjdę, dlatego się nie przebierała. Ale by było fajnie.
-Fede, nie szukaj jej-krzyknąłem, żeby usłyszał
-Okej, a co robi?-zapytał Fede
-Przebiera się i chyba idzie..
-Widziałeś ją w ...
-Nie i to nie twoje sprawy. Tak. I idzie teraz chyba tańczyć, ja też idę się przebrać i też idę tańczyć i muszę się jej zapytać po co mnie tu ściągnęła-powiedziałem i poszłem do szatni i Fede podejrzewam, że też pójdzie tańczyć...


KOMENTUJCIE Plisssss

Rozdział 28

Rano
Obudziły mnie promienie słoneczne dobijające się z pod rolety. Zobaczyłam na zegarek, była dopiero 5 rano, nie spodziewałam się, że kiedykolwiek tak wcześnie wstanę, ale jednak szybko wstałam umyłam się i dziwnym cudem wyciągnęłam ze szafy pierwsze lepsze ubranie, które od razu na siebie włożyłam. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Pomyślałam, że tata jak się tylko obudzi będzie mnie pilnował i chodził za mną krok w krok.Więc podeszłam do drzwi i przekręciłam klucz, następnie cicho otwarłam drzwi i wyszłam na korytarz, po czym udałam się pod drzwi pokoju Fede.
-Federico-mówiłam szeptem pukając cicho do drzwi-Fede otwórz drzwi, Federico, słyszysz mnie, wstań i otwórz drzwi-mówiłam dalej szeptem w końcu przez przypadek walnęłam głośno nogą w drzwi. Na szczęście nikt się nie obudził. Po chwili usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza.
-Która godzina?-zapytał otwierając drzwi
-Ubieraj się i idziemy-powiedziałam
-Ale gdzie?-zadał kolejne pytanie
-Jak nie chcesz wysłuchiwać mojego taty to się rusz. Masz 10 minut, tylko szybko, ja będę czekała na ciebie w swoim pokoju-powiedziałam i poszłam do pokoju
-Okej, będę szybciej niż myślisz-powiedział i zamkną cicho drzwi
Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku i już ktoś zapukał.
-Proszę-powiedziałam
-Jestem-powiedział Fede stojąc w drzwiach
-Tak szybko?
-Tak, a po co mnie tak wcześnie budziłaś?
-Zobaczysz-powiedziałam i wstałam-Idziesz to zamknij drzwi-wyszłam z mojego pokoju
-Dobra-zamknąłem cicho drzwi i poszedłem za Violettą
Otworzyłam po cichu główne drzwi wejściowe i wyszłam, a za mną Fede i zamkną drzwi. Chwilę przed wyjściem zostawiłam im na stole karteczkę z napisem:

"NIE MARTWCIE SIĘ"
VIOLETTA I FEDERICO

-Violetta powiesz mi  wreszcie po co mnie tak wcześnie budziłaś-powiedział trochę zdenerwowany, że musiał wstać
-Idziemy do Studia, a jak nie chcesz już tam nigdy więcej do wracać to wróć się do domu-powiedziałam i ruszyłam szybko przed siebie
-I tak chciałaś mu wszystko dziś powiedzieć. Nie zrobisz tego?-zapytał
-Oczywiście, że tak. Zrobię to, ale po Studiu.
-Violetto obudź się jest 6 rano, a ty chcesz iść do Studia-powiedziałem
-Tak
-Ale przecież zajęcia mamy o 10. Ja tam 4 godziny nie zamierzam siedzieć.
-Nie musisz-powiedziałam i przyspieszyłam kroku 
-A zresztą co mi tam-powiedziałem-a może jeszcze zadzwonisz do Leona i dziewczyn-dodałem
-Masz rację niech wstają-powiedziałam i wyciągnęłam telefon z torebki
-Ale ja żartowałem, chyba nie zamierzasz dzwonić do nich.
-Zamierzam-wybrałam numer Leona i nacisnęłam zieloną słuchawkę, po pierwszym sygnale odebrał.
L: Halo, Kto mówi?-zapytał zaspanym głosem
V: Cześć, Violetta.
L: Czy ty wiesz która jest godzina?
V: Tak, jest 6:27
L: A z jakiej okazji do mnie dzwonisz?
V: Ubierz się i przyjdź pod Studio 21
L: Dobra, ale teraz?
V: Tak teraz.
L: A po co?
V: Zobaczysz powiedziałam i się rozłączyłam.
-Ale dziewczyn nie budź-powiedział Fede
-Bo co mi zrobisz?-zapytałam
-To-powiedział i wyrwał mi mój telefon z ręki
-Oddaj go nie jest twój-powiedziałam i się na niego rzuciłam, ale on podniósł rękę w której miał telefon do góry, wtedy zaczęłam skakać, ale to na nic on był dużo wyższy ode mnie
-Nie-krzyknął
-Dobra, nie będę dzwoniła do dziewczyn, ale mi go oddaj-powiedziałam i stanęłam spokojnie przed nim
-Na pewno?-zapytał
-Tak na pewno-powiedziałam i mi go oddał,a ja się uśmiechnęłam
Chwilkę później byliśmy już pod Studio i czekaliśmy na Leona, ale nie przychodził. Minęło pół godziny, a jego dalej nie ma.
-Zadzwonię do niego-powiedziałam
-Yhy-mrukną Fede, popatrzyłam na niego, a ten ma zamknięte oczy, śpi na stojąco
-Federico-zakrzyczałam
-Co? Co się dzieje?-zapytał stając na baczność
-Śpisz na stojąco-zaśmiałam się
-Nie, wcale nie-powiedział przecierając oczy
-Ja jestem ciekawa czy Leon też śpi, dzwonię do niego. Zadzwoniłam i po pierwszym sygnale odebrał.
L: Halo
V: Co robisz?
L: Ubieram się
V: Czy śpisz w szafie?
L: Yyyy...Nie wybieram koszulkę, która ładniejsza
V: Chłopcy z tym problemu raczej nie mają
L: To ja nie mam, ale nie mogę się zdecydować.
V: To ja ci pomogę.
L: To biała czy zielona?
V: Zielona, wybrałam, a teraz masz 10 minut żeby dojść do Studia
L: Okej będę-powiedział cicho
V: Nie śpij-krzyknęłam i się rozłączyłam.
-Co robi?-zapytał Fede
-Śpi w szafie-powiedziałam i się zaśmiałam
-Rozumiem, czyli tylko tobie chciało się wstać.
-Chyba tak...

KOMENTUJCIE PPPPLLLLLLOOOOOOSSSSSEEEEEEE

czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział 27

-Mało brakowało-powiedział Leon
-Ale co mało brakowało?-zapytał Fede
-Jak co, to że Leon przyszedł do mnie, a nie do ciebie-powiedziałam
-Aaaa, rozumiem, czyli nikt w domu oprócz mnie nie wie, że masz chłopaka-zaśmiał się Fede
-Nie, Angie jeszcze wie, ale ona nikomu nie powie
-A co ma wspólnego z tobą Angie?-zapytał zdziwiony Federico
-On nie wie-powiedział Leon
-Ooo-westchnęłam ciężko-Angie to moja ciotka, jest też moją guwernantką i nauczycielką w Studiu
-I nie waż się nikomu o tym wszystkim powiedzieć-dodał Leon
-Okej-odpowiedział Fede
-Nikomu-powiedział Leon
-No przecież mówię okej-krzyknął Fede-Idę na dół, Idziecie?
-Idziemy do parku-powiedziała Violetta
-Okej, ja idę się czegoś napić i idę z wami-powiedział Fede i poszedł
-Leon, chcę ci coś powiedzieć-powiedziała
-Co?-zapytał
-Znamy się dopiero tydzień-powiedziałam
-No i co?
-A ty już za dużo widziałeś-powiedziałam i zrobiłam duże oczy
-Nie rozumiem-powiedział

Leon
Violetta powiedziała mi, że za dużo widziałem, odpowiedziałem jej, że nie rozumiem, a tak naprawdę wiem o co jej chodziło. Chodziło jej o tą całą akcję z ręcznikiem i tą w parku, że było jej widać stanik.
-Leon-powiedziała głośniej Violetta
-No dobra wiem o co ci chodzi i chcę ci coś powiedzieć, żebyś się tym nie martwiła-powiedziałem
-Co?-zapytała
-To, że nikt nie widział twojego stanika oprócz mnie, bo cię zasłoniłem od przodu, a z tyłu było jeziorko, a oni, wszyscy stali za mną-powiedziałem
-Chociaż tyle-westchnęła-ale i tak udawaj jakby nic nigdy się nie wydarzyło i to z ręcznikiem też-powiedziała, machając mi przed nosem palcem
-Dobra, a teraz chodź do tego parku-powiedziałem, a ona wzięła torebkę i poszliśmy na dół

Federico
Poszedłem do kuchni się czegoś napić. Nalałem sobie soku i zacząłem go pić, popatrzyłem się za siebie, a tam stał German. Prawie się zakrztusiłem.
Dzień doby-powiedziałem-ale co pan tu robi, przecież miał pan przyjechać dopiero za tydzień.
-Tak, ale plany się zmieniły i przenieśli mnie do Buenos Aires
-To może na początek. Witam pana.-powiedziałem
-Witam, ale teraz przepraszam chciałbym porozmawiać z Violettą, dawno ją nie widziałem-powiedział German
-Ale...-nie zdążyłem powiedzieć bo poszedł-No to będzie akcja. Postanowiłem sobie popatrzeć zza drzwi

Violetta
Ja i Leon schodziliśmy ze schodów, śmialiśmy się i nagle moim oczom ukazał się tata.
-Tata? Ale....
-Violetto chciałem się przywitać, ale najpierw mi powiedź co ten chłopak robi w moim domu-krzykną
-On przyszedł do Federico-powiedziałam głośno
-To dlaczego jest z tobą?-powiedział głośno
-Bo Fede poszedł się napić, a ja zostałam z nim i teraz ja, Leon i Fede mieliśmy iść do parku się pszejść-powiedziałam głośno
-Nigdzie nie idziesz z tym chłopakiem, a Federico też nigdzie nie idzie i koniec, a ty, ty wyjdź z mojego domu-krzykną German
-Nie możesz go tak wyganiać, on nie jest jaką rzeczą tylko człowiekiem-krzyczałam
-No to co nie znam go-powiedział głośno tata
-Znasz i to bardzo dobrze, jest synem Rodrigo i Clary Verdas
-Oni mają córkę-powiedział trochę spokojniej tata
-Nie oni mają syna Leona, tego który stoi przed tobą-powiedziałam
-Przepraszam, ale i tak nigdzie nie będziesz z nimi chodziła, masz zakaz wychodzenia z domu-powiedział
-A z Angie na zakupy mi pozwoliłeś-powiedziałam
-Tak na zakupy możesz-powiedział
-Federico idź z Leonem-powiedziałam i poszłam do pokoju Angie- Angie zbieraj się idziemy na zakupy-powiedziałam tak żeby tata usłyszał
-Gdzie?-zapytała Angie, a ja tylko mrugnęłam okiem
-Tato pa-powiedziałam
-Gdzie idziesz?-zapytał
-Na zakupy, przecież mi pozwoliłeś-powiedziałam i wyszłam z Angie, a Fede i Leon poszli za nami

German
Jak takie dziecko mogło mnie wykiwać, jak ja jej mogłem pozwolić na te zakupy, jak ma zakaz wychodzenia z domu i pewnie pójdzie do chłopców, a nie na zakupy. Jeszcze zobaczy.

Leon
Jak German krzyczał na Violettę byłem tak jakby sparaliżowany, nic nie mówiłem, nawet się nie ruszałem, tylko stałem jak słup. A jak zaczęli gadać o mnie to tym bardziej byłem zdziwiony. Potem Violetta poszła gdzieś i kazała mi i Fede gdzieś iść, ale my tylko staliśmy i nic nie robiliśmy, nagle Violetta wyszła z pokoju z Angie i skierowały się do drzwi, a my poszliśmy za nimi.

Federico
Ale była akcja i nawet ja dostałem zakaz wychodzenia z domu, sam nie wiem za co.
-Violetto chciałem go zatrzymać, żebyście zdążyli wyjść, ale on mnie nie suchał-powiedziałem
-Nie przejmuj się i wiesz co jak tylko wrócę, albo nie jutro rano o wszystkim mu powiem. o wszystkim-powiedziała Violetta
-Dzieciaki. O co tu chodzi bo ja nie rozumiem-powiedziała Angie
-O mnie, o Leona i o Fede-powiedziała Violetta
-To znaczy?-zapytała Angie
-Bo Leon dał mi swoją kurtkę i powiedziałam żeby później po nią przyszedł i też tak zrobił, Fede wszystko wie o tobie i nikomu nie powie, bo ja to zrobię i o mnie też mu wszystko powiem, niech wie z czym ma do czynienia. I po tym wszystkim jak Fede poszedł do kuchni, ja i Leon mieliśmy iść do niego i iść z nim do parku, no i wtedy wszedł znienacka tata do salonu ta cała awantura.
-Nie rozumiem z tego nic ale niech będzie i dlaczego Leon dał ci kurtkę?-zapytała Angie
-Bo miałam taki mały wypadek-powiedziałam

Violetta
I się zaczyna.
-I co do wypadku miała kurtka?-zapytała Angie, a Leon i Fede się tylko cicho śmiali
-Bo ten wypadek był taki mokry-powiedziałam nieśmiale
-Mokry?-zapytała Angie
-Oj no wpadłam do jeziorka-powiedziałam
-Ale jak, jak to możliwe?
-Bo najpierw lekko popchnęłam Leona i on wpadł do tego jeziorka i potem się mi odwdzięczył i wrzucił mnie do niego-powiedziałam, a Leon robił się czerwony, chyba ze wstydu
-Dzieciaki powiem wam tyle. Dziwne macie pomysły i niech zgadnę. Byliście całą paczką-powiedziała Angie śmiejąc się
-Tak-odpowiedziałam równo razem z chłopcami
-Dobra nie ważne o co była ta awantura, co mają wspólnego z tym Leon. Fede i ty. Nie wnikam w to głębiej, chociaż jestem ciekawa. Ale jakbyście mi zaczęli tłumaczyć to wszystko tak jak Violetta, to i tak bym nic z tego nie zrozumiała-mówiła Angie wymachując rękami, a my tylko się na nią patrzyliśmy, zrobiliśmy duże oczy i nic się nie odzywaliśmy
-To ja już pójdę do domu, bo jest dość późno-powiedział Leon i pocałował mnie w policzek
-Do jutra-krzyknęłam do niego
-A my wracamy do domu-powiedziała Angie
-Ja tam nie wracam-powiedziałam
-Dobra wejdziemy tak żeby nas nie było słychać i ty od razu pójdziesz dom swojego pokoju i zamkniesz go na klucz. Zadowolona?-zapytała Angie
-Tak-powiedziałam
-A ty Fede też będziesz zamykał się na klucz?-zapytała znowu Angie
-Tak, nie chce żeby German robił mi kazanie, nawet już dostałem szlaban na wychodzenie z domu, chociaż nawet nie wiem za co-powiedział Fede i ruszyliśmy do domu.
Po chwili otwieraliśmy już drzwi tak żeby nikt nie usłyszał. Wszyscy poszli do swoich pokoi i zamknęli je na klucz, oprócz Angie.


środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 26

...weszłam do środka, a tam zobaczyła jakiegoś chłopaka.
-Federico?-zapytałam, byłam bardzo zdziwiona
-Cześć Violetta-powiedział
-Co ty tu robisz, idź stąd zanim cię ktoś zobaczy-powiedziałam
-Ja tu mieszkam-powiedział
-Że co?
-No tak, twój tata i moja mama są najlepszymi przyjaciółmi, w prawdzie to taką troszkę dalszą rodziną...
-I co to ma wspólnego, że ty tu mieszkasz?
-To, że chodzę do Studia i nie mam z kim mieszkać w Buenos Aires, więc twój tata zaproponował mi wasz dom, a ja się zgodziłem.
-Czyli ty mnie już wcześniej znałeś?-zapytałam
-Tak-powiedział i zaczął się cicho śmiać
-Z czego się chichrasz?-zapytałam
-Bo ci widać ten...no
-Nie odzywaj się i nie wchodź teraz do mojego pokoju i powiedź Oldze, że wróciłam, dzięki-powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Tam poszłam do łazienki się przebrać i umyć, bo byłam cała z mułu. Siedziałam tam bardzo długo, bo problem był z włosami, były takie brzydkie nawet po umyciu. w końcu po 2 godzinach wyszłam z łazienki i poszłam do mojej garderoby, by wybrać jakiś strój.

Leon
Minęły 2 godziny, Violetta chyba powinna być już gotowa. Jak nie będzie to trudno idę do niej, tak jak mnie prosiła, a zresztą muszę wziąć od niej swoją kurtkę.
Jetem już pod domem Violetty, nie wiem czy zadzwonić do niej czy zapukać, a jak ktoś inny otworzy. Trudno, raz kozie śmierć. Pomyślałem i zapukałem do drzwi. Drzwi się otworzyły, a w nich stał Federico.
-Cześć Leon-powiedział
-Co ty tu robisz? Idź stąd. Po co tu przyszedłeś?
-Nigdzie nie pójdę, bo tu mieszkam. Dlaczego wszyscy chcecie mnie stąd wyrzucić, nie rozumiem was.
-Co ty tu mieszkasz, ale..
-Nie pytaj jestem tak jakby dalszą rodziną Violetty-powiedział
-A gdzie jest Violetta?-zapytałem
-W swoim pokoju-odpowiedział
-To nara-powiedziałem i chciałem iść, ale on mnie zatrzymał.
-Nigdzie nie idziesz-powiedział
-Bo
-Bo Violetta nikomu nie pozwoliła wchodzić-powiedział
-Tobie nie pozwoliła-powiedziałem i pobiegłem na schody
-Ale Leon ona się przebiera-krzyknąłem, ale on był już u góry
Pobiegłem do góry, nie chciałem słuchać tego debila. Otworzyłem cicho drzwi bez pukania i zobaczyłem tam Violettę w samym ręczniku.
-Cześć-powiedziałem cicho, ale ona chyba nie usłyszała, postanowiłem się trochę popatrzeć w ukryciu.

Violetta
Położyłam kilka nowo kupionych ciuchów na łóżku, nie wiedziałam które wybrać wszystkie były piękne. Poszłam po nożyczki do biurka, żeby uciąć nie potrzebne metki i tam zauważyłam, że ktoś mnie podgląda.
-Leon? Co ty tu robisz? Dlaczego mnie podglądasz?
-Mówiłem wcześniej cześć, ale chyba nie usłyszałaś więc postanowiłem popatrzeć się trochę na ciebie-powiedział i się uśmiechną
-Ty jesteś..., wyjdź i poczekaj na korytarzu, aż się ubiorę-powiedziałam wściekła
-Ty jesteś przystojny, to chciałaś powiedzieć, tak-powiedział i zamkną drzwi, a ja jak najszybciej ubrałam jakąś sukienkę i zawołałam go, że może wchodzić
-Leon, możesz wejść-powiedziałam i wszedł
-Jestem-powiedział
-Wiesz co chciałam powiedzieć ci przed chwilą-powiedziałam chowając ciuchy do szafy
-Co? Że jestem naj...-nie dałam mu skończyć
-Jesteś zboczeńcem, to chciałam powiedzieć-podeszłam do Leona i zauważyłam, że w uchylonych drzwiach stoi Fede i nas podsłuchuje
-Tak-odpowiedział-Nie wiedziałem-dodał
-Federico ty też jesteś taki jak on?-zapytałam i Fede wszedł do mojego pokoju
-Nie, bo ja tylko...
-Podsłuchiwałeś-powiedział Leon
-Czy mnie też już wcześniej przed Leonem podglądałeś?-zapytałam
-Nie, nie podglądałem cię, ale chyba można by było kiedyś spróbować-powiedział Fede
-Nie próbuj nawet, ani się do niej nie zbliżaj-powiedział Leon i pokazał mu palcem
-Zazdrosny-zapytała Violetta
-Nie, ale że jesteśmy razem to ja cię przypilnuję-powiedział Leon i się zaśmiał
-Do czasu-powiedziałam
-Dlaczego?-zapytał Leon
-Bo jak tata wróci, będzie inaczej. W Studiu pewnie będę rzadziej i poza Studiem jeszcze rzadziej-powiedziałam siadając koło Leona na moim łóżku.
-Czyli to znaczy, że twój tata o niczym nie wie o Studio i o Leonie-zapytał Fede
-Właśnie tak-odpowiedziałam
-To będzie zabawa za niecałe 2 tygodnie-powiedział Fede i się uśmiechną się łobuziarsko
-Jak to za 2 tygodnie, przecież pojechał na 4-powiedziałam
-No bo ma wcześniej przyjechać, bo chce przywitać mnie i stęsknił się za tobą i tak w ogóle zastąpią go na następne 2 tygodnie jacyś państwo Verdas
-Moi rodzice-powiedział Leon-To teraz ja będę miał spokój-dodał
-Ale ja nie i nie próbuj jemu mówić o Studio, ani o Leonie, bo przyrzekam...-powiedziałam, ale Leon mi przerwał
-że poobijam ci tą piękną buźkę-powiedział Leon
-Dobra, dobra nie będzie żadnej zabawy, zadowolony?-powiedział Fede, chyba się trochę wystraszył
-Federico, a gdzie ty mieszkałaś przez te 3 dni, pytam się bo mi tak do głowy wpadło-powiedziałam
-W hotelu, bo wtedy była jeszcze moja mama, ale dzisiaj pojechała-powiedział Fede
-Aha-odparłam-a dlaczego przyszedłeś wcześniej przede mną. Co?-zapytałam
-Bo chciałem ci zrobić niespodziankę-powiedział Federico i wtedy do pokoju weszła Olga
-Co tu się dzieje?-zapytała zdziwiona-Dlaczego tu jest tylu chłopaków?
- Leon przyszedł do Federico-powiedziałam
-To dlaczego siedzą u ciebie w pokoju?-zapytała Olga, a ja nie wiedziałam co powiedzieć
-Bo...bo Angie dała mi takie dziwne zadanie i nie umiałam go zrobić i oni mi pomagają-powiedziałam
-To pokaż może ja ci pomogę-powiedziała Olga
-Nie, nie bo już zrobiliśmy-powiedziałam
-To w takim razie ja idę-powiedziała Olga i chciała wyjść
-Olgo, a mogę iść z Fede do parku?
-Oczywiście tylko bądź na kolacje.-powiedziała i wyszła
-Okej, dziękuję-powiedziałam
-Mało brakowało...

_________________________________________________________________
 Podobało się to
KOMENTUIJCIE

wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 25

-I tak byśmy coś podejrzewały-powiedziała Fran
-Nie, nic byście nie podejrzewały-powiedziała Violetta
-Nie wcale. Najpierw nie spotkałaś się z nami, bo byłaś z Leonem, później jak gadaliśmy o tym przedstawieniu on z ciebie oczu nie spuszczał, jak tańczyliśmy podglądał cię i teraz jeszcze to i prawie cały czas jesteś z nim-powiedziała Camila
-No może coś byście podejrzewały-powiedziała Violetta i poszła przed siebie. Leon pobiegł za nią, a wszyscy zostali w tym samym miejscu i patrzyli się na tą całą sytuację.

Leon
Biegłem za Violettą, nie wiedziałem, że ona tak szybko chodzi na obcasach.
-Violetta-powiedziałem głośno gdy ją dogoniłem
-Co?-zapytała
-Nic się nie stało?-zapytałem i złapałem ją za ręce
-Nie, tylko to trochę śmieszne-powiedziała Violetta
-Co?-zapytałem nieświadomie
-Ta cała sytuacja-powiedziała i mnie przytuliła
-Oooooooooo-usłyszeliśmy z oddali
-Jak oni reagują na nasz związek-powiedziała Violetta i się zaśmiała
-Jak?-zapytałem
-Oj ty tez się nie wygłupiaj-powiedziała Violetta i popchnęła mnie lekko

Violetta
Popchnęłam lekko Leona, nie zauważyłam, że stoi na urwistym brzegu jeziorka. Gdy się obudziłam i chciałam go złapać było już za późno. Stracił równowagę i wpadł do wody. Wszyscy wpadli w niesamowity śmiech, razem ze mną. Chłopaki wyciągnęli go, był cały mokry.
-Leon, ja, ja cię przepraszam-mówiłam ze śmiechem, jemu chyba nie było do śmiechu. Nic nie mówił tylko podszedł do mnie i gwałtownie wziął mnie na ręce i zaczął biec w stronę wody.
-W zamian-powiedział gdy już byłam na jego rękach
-Leon, Leon nie-krzyczałam-proszę cię będę cała mokra-powiedziałam i wskoczył ze mną do wody.
-Mówi się dziękuję-powiedział i się uśmiechną
-Zabije cię, przyrzekam zabije-powiedziałam wściekła
-Leon to nie był dobry pomysł-powiedział Federico
-Violetta ci tego nie wybaczy-powiedziała Naty
-Skąd wiesz?zapytał Leon
-Z tond-powiedziała głośno Violetta i skoczyła na Leona, a ten wpadł pod wodę.

Chwilę później
Wepchnęłam Leona pod wodę i do tej pory nie wyszedł. Zaczęłam się denerwować, że coś się mu stało.
-Dziewczyny widzicie go-zapytałam zdenerwowana
-Nie-powiedziały razem, też się trochę denerwując
-A jak coś mu się stało, nie wybaczę sobie tego-powiedziałam bardzo zdenerwowana
-Nic mu na pewno nie jest-powiedział Marco
-Nie, nie, nie oby nic-powiedziałam i szukałam go

Leon
Violetta wepchała mnie pod wodę, woda była cała zamulona więc nie było mnie widać. Postanowiłem jej zrobić psikusa i popłynąłem, oczywiście pod wodą, żeby nikt mnie nie zobaczył, na drugi brzeg. Jak wychodziłem widziałem jak mnie szuka i była zdenerwowana jak inni. Poszedłem dookoła jeziorka  i schowałem się za drzewo, słyszałem każde jej słowo jak panikowała razem z dziewczynami.

Violetta
-Dziewczyny, a jak naprawdę coś się mu stało?-zapytałam i prawie się popłakałam
-Komu?-zapytał Leon wychodząc zza drzewa
-Skąd ty się tu..., ale przecież...-nie mogłam wydusić z siebie słowa
-A nie lepiej powiedzieć. Leon żyjesz, jak fajnie, że jesteś, kocham cię-powiedział Leon i podszedł do mnie wyciągając mnie z wody
-Nie odzywaj się do mnie-powiedziałam głośno, byłam wściekła na niego
-Violetta, może tak trochę mniej ostro co?-zapytał Maxi
-Ty też bądź cicho-burknęłam, wszyscy nie mogli powstrzymać się od śmiechu i naglę wybuchnęli
-Ale To miał być taki psikus-powiedział Leon i chwycił mnie za rękę, ale ja mu ją zabrałam
-Nie dotykaj mnie-powiedziałam-wiesz jak ja się denerwowałam, że coś ci się stało, a ty sobie popłynąłeś i nic, a ja.
-Przepraszam-powiedział-Violetta bo chciałbym ci coś jeszcze powiedzieć-dodałem
-Co?-zapytałam zła
-Bo widać, to znaczy prześwituje ci przez bluzkę stanik-powiedział mi do ucha
-Przez ciebie spalę się ze wstydu, gdzie masz swoją skórzaną kurtkę-powiedziałam mu cicho tak żeby nikt inny nie usłyszał
-Thomas ją trzyma-powiedziałem, nie wiedziałem co chce z nią zrobić
-Weź ją od niego i daj mi ją-powiedziałam nadal szeptem
-Okej-powiedziałem-Thomas podaj mi moja kurtkę.
-Łap-powiedział Thomas
-Proszę-dałem jej, a ona założyła ją na siebie. Popatrzyliśmy się na nich i wszyscy się na nas gapili i się nic nie odzywali.
-To ja z Violettą już pójdziemy-powiedział Leon i poszliśmy

Leon
Szliśmy do domu Violetty. Ona cały czas wypominała mi co jej dzisiaj zrobiłem.
-..., przez ciebie jestem cała mokra i wszyscy widzieli moja bieliznę, właśnie przez ciebie, ciesz się ze spódniczkę mam granatową i nic mi nie prześwitywało, ale bluzkę białą i wszyscy widzieli ...-mówiła cały czas Violetta, ja w końcu nie wytrzymałem i znienacka obróciłem się w jej stronę i ją pocałowałem.
-Podobało się?-zapytałem gdy się już od niej oderwałem
-Tak-odpowiedziała i więcej już całą drogę się nie odzywała

Chwilę później
Jesteśmy już pod domem Violetty.
-Idziesz ze mną-zapytała Violetta
-Nie, jak się przebiorę to przyjdę-powiedział Leon i pocałował mnie w policzek
-Czekam-powiedziałam i weszłam do środka, a tam zobaczyłam...

________________________________________________________________________

No proszę was
Naprawdę 
Komentujcie

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 24

Leon
-To co zbieramy się pomału?-zapytałem
-Jasne, Wow ale długo rozmawialiśmy, zeszło prawie 2 godziny-powiedział Diego
-To ja idę do mojej szafki po nuty-powiedziałem i wstałem
-Idę z tobą-odparła Violetta i wszyscy się na nas popatrzyli-odłożyć pamiętnik i zabrać potrzebne rzeczy.
-Idź, co się tak patrzysz-powiedział Thomas
-Bo dziwnie się zachowujecie-powiedziała Violetta i poszła ze mną
Byliśmy już dość daleko od nich, żeby nas nie usłyszeli.
-Leon, czy oni wszyscy, to znaczy chłopcy pytali się o no yyy..., czy no my jesteśmy...jakby to powiedzieć.
-Czy jesteśmy parą? Tak, pytali się, a dziewczyny ciebie pewnie też-powiedziałem, akurat dochodziliśmy do szafki
-Tak-odpowiedziała i się na mnie popatrzyła
-I co im powiedziałaś?-zapytałem i zrobiłem pytającą minę oraz się do niej uśmiechnąłem
-Że mnie pocałowałeś i można to nazwać związkiem-powiedziałam to do niego. Oby się nie obraził, że można to tak nazwać.
-Ja im powiedziałem to samo-powiedziałem i się uśmiechnąłem
-A czy to coś, ten pocałunek znaczył coś dla ciebie?-zapytałam niepewnie
-Tak i to bardzo dużo. A dla ciebie?-zapytałem
-Też bardzo dużo, nigdy nie myślałam, że znajdę taką miłość ja ty.
-Ale znalazłaś-zaśmiałem się
-Dobra bierz te nuty i idziemy na zajęcia z Angie-powiedziała Violetta, wyciągnęliśmy nuty i poszliśmy do sali gdzie byli już nasi przyjaciele.

Angie
Teraz mam zajęcia z grupą 'B', muszę im zanieść plany lekcji. Wzięłam kartki z biurka i udałam się ponownie do sali śpiewu.
-Dzień dobry wszystkim-powiedziałam-I tak dzisiaj macie pierwszą lekcje ze mną, ale to wszystko się zmieni boi dostaniecie plany lekcji-powiedziałam i zaczęłam rozdawać kartki.


PONIEDZIAŁEK 8.00-13.00
Zajęcia z Pablo 8.00-9.00
Zajęcia z Beto 9.00-10.00
Przerwa  10.00-12.00
Zajęcia z Gregorio 12.00-13.00

WTOREK 9.00-16.00
Zajęcia z Angie 9.00-10.00
Zajęcia z Gregorio 10.00-12.00
Przerwa 12.00-13.00
Zajęcia z Beto 13.00-14.00
Przerwa 14.00-15.00
Zajęcia dodatkowe(ćwiczenia) 15.00-16.00

ŚRODA 7.00-12.00
Zajęcia z Pablo 7.00-9.00
Zajęcia(scena) 9.00-10.00
Przerwa 10.00-11.00
Zajęcia z Gregorio 11.00-12.00

CZWARTEK 10.00-16.00
Zajęcia z Angie 10.00-11.00
Zajęcia z Beto 11.00-12.00
Przerwa 12.00-14.00
Zajęcia z Angie 14.00-15.00
Zajęcia(scena) 15.00-16.00

PIĄTEK 8.00-13.00
Zajęcia z Pablo 8.00-9.00
Zajęcia z Angie 9.00-10.00
Przerwa 10.00-11.00
Zajęcia z Gregorio 11.00-12.00
Zajęcia z Beto 12.00-13.00


-Od kiedy one nas obowiązują?-zapytała Ludmila
-Od następnego tygodnia, bo dzisiaj jak widzicie nie powinnam mieć z wami zajęć-odpowiedziałam
-A o co chodzi z tymi zajęciami(scena)?-zapytał Leon
-Tu chodzi o to, że wszyscy nauczyciele i uczniowie tego Studia 21, zbierają się w tej największej głównej sali ze sceną i tam ćwiczą swoje umiejętności, a nauczyciele im w tym pomagają.
-Okej-powiedział Leon
-A dlaczego we wtorek mamy z Gregoriem, aż 2 godziny?-zapytał Federico
-Bo musicie mieć więcej godzin tańca niż innych zajęć więc dlatego dali wam z nim 2 godziny pod rząd, abyście się nie musieli dwa razy przebierać w ciągu dnia-powiedziałam-chcecie coś jeszcze wiedzieć-dodałam
-Nie-odpowiedzieli wszyscy
-To w takim razie przechodzimy do lekcji....

1 godzinę później, Violetta
To były już wszystkie nasze lekcje, więc wracamy do domu.
-Dziewczyny to do jutra-powiedziałam
-A ty gdzie się wybierasz?-zapytała Fran
-Do domu-odpowiedziałam, za bardzo nie wiedziałam o co jej chodzi
-A kto ułoży choreografię?-zapytała Camila
-A zapomniałam, przepraszam was-powiedziałam i wróciłam się w ich stronę
-To chodźcie teraz, bo ja za bardzo nie mam czasu-powiedziała Ludmila przechodząc i udając się w stronę sali do tańca. My poszliśmy za nią i próbowaliśmy przez pół godziny ułożyć kroki to taj muzyki chłopców, ale to nam nie wychodziło. Widziałam jak Leon z chłopakami nas podglądają.
-Chłopaki może pomożecie-powiedziałam wyczerpującym głosem
-Kto my?-zapytał Federico i wystawił głowę zza drzwi
-Nie, duch. Tak wy.-powiedziałam głośno
-Ruszcie te cztery litery i chodźcie tu.-powiedziała Cami
-Okej, ja mam pewien pomysł na kilka kroków-powiedział Brodway
-To pokazuj-powiedziała Fran i on zaczął się ruszać
-To może wypalić i dodamy jeszcze do tego obrót i..-powiedziała Ludmila
-I tutaj takie wymachy rękami i skok i mamy cały taniec-powiedziała Fran
-To co przebierzcie się i idziemy do parku-powiedział Leon
-Okej-powiedziały wszystkie i poszły w stronę szatni

Chwilę później
Czekamy już na dziewczyny 20 minut, a one dalej siedzą w tej szatni.
-Ja zaraz nie wytrzymam i pójdę sam do tego parku-powiedział Thomas
-Czego nie wytrzymasz?-zapytała Francesca wychodząc z dziewczynami z szatni
-Jak można tak długo się przebierać?-zapytał Leon
-Oj można, można. Nie wiecie co my tam robimy-zaśmiała się Violetta
-A czy moglibyśmy się dowiedzieć?-zapytał Diego
-Nie-krzyknęła Cami
-Wy tu sobie gadajcie, a ja idę-powiedziała Ludmila odchodząc od nas
-Co jej się stało?-zapytał Andres
-Mówiła, że gdzieś się spieszy-powiedziała Naty
-Mówiąc o spieszeniu się ja też się zaraz spóźnię. To pa-powiedział Diego i poszedł
-Pa-powiedzieli wszyscy
-To co idziecie do tego parku?-zapytał Federico
-Idziemy-powiedziały dziewczyny i cała paczka ruszyła w stronę drzwi.

Park
Chodzimy sobie parkiem i wspaniale się bawimy, chwilę temu kupiliśmy sobie lody.
-Camila popatrz się na Violettę i Leona-szepnęła Fran do ucha Camili
-Oni trzymają się za ręce-powiedziała głośno szczęśliwa Camila i wszyscy się na nią popatrzyli, łącznie z Violettą i Leonem, a potem odwrócili wzrok na Leona i Violettę
-Coś nie tak?-zapytał Leon
-Jesteście razem-zaczęła skakać z radości Cami
-No Leon, gdybyś nam o tym nie powiedział to i tak to by wyszło na jaw-powiedział Marco
-Ja wam tego nie powiedziałem wy mnie do tego zmusiliście-powiedział Leon
-Mnie dziewczyny też zmusiły-powiedziała Violetta i zaczęliśmy się wszyscy śmiać

______________________________________________________

Proszę na kolanach
KOMENTUJCIE


niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 23

-Ale pytam na serio-powiedziałam
-Luka-zawołała Fran
-Tak siostra?-zapytał i podszedł do naszego stolika
-Chcemy 4 soki pomarańczowe, mógłbyś je nam przynieść?-powiedziała Fran
-Jasne-powiedział i poszedł
-No to Violetta, soki masz już załatwione, a teraz mów-powiedziała Camila
-A może wy mi coś o sobie opowiecie?-zapytałam
-Violetta, albo ty nam powiesz, albo zapytamy się chłopaków, bo zapewne już wszystko wyciągnęli od Leona-powiedziała Fran
-No dobra, można by tylko powiedzieć, że jeden raz się pocałowaliśmy i to tyle.
-Aaaa-zaczęły piszczeć
-Czyli jesteście parą?-zapytała Naty, a ja zrobiłam taką nie pewną minę
-No nie wiem to w końcu tylko jeden pocałunek, który nic nie znaczył.
-Na pewno coś znaczył-powiedziała Camila
-Nie, nie sądzę-odparłam
-A gdzie cię pocałował, a może to ty go pocałowałaś-powiedziała Fran
-Proszę wasze soki-wtrącił się Luka i poszedł
-Nie, on mnie pocałował.
-Gdzie? Mów.-powiedziała Naty
-Na Kole Młyńskim w Wesołym Miasteczku.
-I ty mówisz, że to nic nie znaczy-powiedziała głośno Cami
-Camila ciszej-powiedziała Naty
-Dobra, dobra, ale się przejęłam-odpowiedział
-Czujesz coś do niego?-zapytała Fran
-Yyy..no yyy...
-Violetta-krzyknęły razem
-Tak, zadowolone?-zapytałam zła, że wypytują mnie o takie prywatne rzeczy
-Więcej niż przyjaźń, prawda-powiedziała Fran
-Prawda
-Violetto muszę ci powiedzieć, że kiedyś na pewno będziecie razem na zawsze-powiedziała Cami
-Ej no dziewczyny, czy wy takie naprawdę musicie być-zapytałam
-Ale jakie?-zapytały
-No takie, takie... yyy, aaa nie ważne idziemy już do Studia, nie chce, mi się tu siedzieć.
-Nie chce ci się tu siedzieć, czy po prostu chcesz zobaczyć Leona-powiedziała Fran
-Nudzi mi się tu-burknęłam i wstałam
-Idziemy!-powiedziały razem i poszły ze mną

Angie
Weszłam właśnie do Studia i szukam Pablo. Otworzyłam drzwi do pokoju nauczycielskiego i znalazłam go. Siedział przy jakiś papierach.
-Pablo cześć, szukałam cię
-Cześć, czy to jest aż takie ważne?-zapytał i się na mnie popatrzył
-Tak, dzisiaj środa, a ty dalej nie dałeś im planu lekcji.
-Zapomniałem-powiedział i podrapał się po głowie
-Szwendają się wszyscy po tym korytarzu nie wiedząc jakie mają lekcje. Jest tylko zamieszanie-powiedziałam, a on nic-Pablo-krzyknęłam
-Tak, Angie już się za to zabieram tylko muszę wypełnić te papiery chyba, że ty to za mnie zrobisz
-Zrobię, a ty każdemu wydrukuj plan lekcji
-Okej tylko podłączę drukarkę-jak powiedział tak zrobił i zaczął drukować

5 minut później
-Wydrukowane
-Super-odpowiedziałam
-Angie teraz masz lekcje z którą grupą?-zapytał Pablo
-Z grupą 'D'
-To rozdasz im te plany
-Okej-powiedziałam i wzięłam kartki do ręki
-A później jak się nie mylę to masz z grupą 'B', oni teraz maja przerwę, więc na następnej lekcji też dasz im plany.
-Dam, dam-powiedziałam i wyszłam z pomieszczenia i udałam się do sali śpiewu

Chłopcy
Siedzimy na ogromnym korzeniu drzewa, które rośnie koło Studia. Rozmawiamy dalej o tym projekcie.
-Chłopaki, dziewczyny idą-zakrzyczał Andres i wszyscy zatkali uszy rękami
-Andres nie drzyj się tak-powiedział Marco
-Chodźcie tu-zawołał Thomas i pokazywał dziewczyną rękami żeby tu przyszły
-Czego chcecie?-zawołała do nich Fran gdy już podchodziliśmy do chłopaków
-Pogadać o tym projekcie-powiedział Diego
-Ale nie ma wszystkich-powiedziała Naty
-Są wszyscy-powiedział Leon  i patrzył się po wszystkich twarzach
-Ludmily nie ma. Ślepi-powiedziała Camila
-A więc tak traktujecie dziewczyny, jeszcze zobaczymy, zapominacie o nas. A co by było jakbyśmy o was tak zapomnieli, wtedy to by była awantura-powiedziała Violetta kiwając głową i patrząc się na wszystkich chłopaków
-Zawołajcie ją-burkną Diego
 -O tam idzie-powiedział Federico
-Ludmila, chodź tu-krzyknęły dziewczyny
-Czego chcecie, ja nie zadaje się z...-zaczęła mówić
-Nie kończ tego, bo mamy sprawę klasową, a mianowicie musimy porozmawiać o projekcie na zajęcia z Pablo-powiedział Maxi
-Przypominam zostały nam tylko dwa dni bo dziś środa, a mamy na poniedziałek
-To co chłopaki wymyśliliście coś-zapytała Camila
-Mamy, to znaczy ułożyliśmy pewną piosenkę i mamy fajny podkład, chcecie posłuchać
-Oczywiście-odpowiedziały wszystkie i Leon zaczął grać na gitarze i wszyscy zaczęliśmy śpiewać oprócz dziewczyn.

1. Ahora, sabes qué
Yo no entiendo lo que pasa
Sin embargo sé
Nunca hay tiempo para nada
Pienso que no me doy cuenta y le doy
mil una vueltas
Mis dudas me cansaron ya no esperaré...

Ref. Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que siento, todo, todo...
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que tengo
Nada me detendrá

2. Ahora ya lo sé
Lo que siento va cambiando
Y si el miedo que
Abro puertas, voy girando
Pienso que no me doy cuenta
y le doy mil y una vueltas
Mis dudas me casaron, ya no esperaré...

Ref. Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy

Y vuelvo a despertar...
en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar (No quiero parar)
ni un segundo, (No voy a parar...)
mi destino es hoy (No, no, no)
Y vuelvo a despertar (No voy a parar)
en mi mundo (No quiero parar...)
siendo lo que soy (No, no, no quiero parar...)
Y no voy a parar (No, no, no quiero parar)
ni un segundo, (No voy a parar...)
mi destino es hoy (No...!)
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que siento, todo, todo...
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que tengo
Nada me detendrá

-Wy to ułożyliście-zapytała Violetta
-Tak-odpowiedzieli
-Bomba-powiedziała Fran
-To nauczcie się jej i nie róbcie żadnych, ale to żadnych poprawek bo były już zrobione nie jeden raz
-Dobra, dobra uspokójcie się-powiedziała Camila
-To ja z dziewczynami ułożę choreografię do tej piosenki-powiedziała nie chętnie Ludmila
-Dobra, to zostały nam jeszcze kostiumy-powiedział Federico
-Tym zajmiemy się wszyscy razem-powiedziała Fran
-Mam pomysł, a jakbyśmy się przebrali za samych siebie-powiedział Andres
-Co ty jakich kosmitów-powiedział Maxi
-Że co?-zapytał się Diego
-Co?-zapytał Maxi jakby niczego nie powiedział
-Jakich kosmitów, nie mów że robisz się taki jak Andres-zaśmiał się Leon
-Usłyszałem kosmitów, no co, a on co powiedział-powiedział Maxi
-Za samych siebie-odparł Thomas
-Oooo-odparł Maxi i wszyscy się zaśmiali
-Wiecie to jest nawet niezły pomysł-powiedziała Violetta
-Tak przebieżmy się za siebie. postanowione-powiedziała Camila
-To teraz dziewczyny choreografia i wszystko mamy-powiedział Federico i wszyscy się uśmiechnęli

Leon
Odkąd przyszły dziewczyny Diego nie spuszcza Violetty z oczu, a mnie to denerwuje, bo wcześniej powiedział, że się za nią zabierze, ale chyba wie że mi się podoba i się już całowaliśmy. Myślę, że nie będzie za nią chodził.

Diego
Jak tylko zauważyłem Violettę nie spuszczałem jej z oczy ona jest piękna i w ogóle, ale ja mam umowę z Ludmilą i ją dalej kocham, dalej jesteśmy razem. Nikt o tym nie wie. Widziałem jak Leon na mnie spogląda co chwila i chyba w środku gotuje go, ale co mi tam.

Violetta
Jak tylko przyszłyśmy z dziewczynami do chłopaków, Leon patrzył się cały czas na mnie, albo na Diego. Potem zauważyłam, że Diego też się na mnie patrzy. Leon spoglądał to na mnie to na Diego. Zresztą Diego to samo to na mnie to na Leona. A ja udawałam, że się nie patrze ani na jednego ani na drugiego. O co chodzi-pomyślałam.

______________________________________________________________________

Plissssssssssss
Minimalnie napiszcie 
2 komentarze

sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 22

Violetta
Wyszłam ze sali, chciałam pogadać z Leonem, ale niestety złapały mnie dziewczyny.
-Violetta-wołały razem
-Tak-powiedziałam i się obróciłam w ich stronę
-Mamy przerwę, a ty obiecałaś, że z nami porozmawiasz-powiedziała Cami
-Dziewczyny, ale miałam na myśli, że dopiero po południu, po szkole
-Ale teraz mamy wolne 2 godziny, nie mamy co robić więc porozmawiamy-powiedziała powoli Fran
-Ale..-nie zdążyłam powiedzieć
-Idziemy do Resto-powiedziała Naty i złapała mnie za rękę, więc z nimi poszłam. Nie chciałam im mówić, że zakochałam się w Leonie i tak jakby jesteśmy parą, muszę coś wymyślić.

Leon
Poszedłem do chłopaków, usiadłem koło Maxiego, po chwili przyszedł też Marko i Diego. Mieliśmy rozmawiać o tym zadaniu, co dał nam Pablo.
-Chłopaki to co robimy, macie jakieś pomysły na piosenkę albo choreografię-zapytałem
-Leon, nie teraz, nie o tym, proszę cię-stękał Thomas
-A o czym?-zapytałem się i popatrzyłem się na niego dziwnie
-No dlaczego się spóźniłeś?-zapytał Fede
-Bo zaspałem-odpowiedziałem krótko
-A wczoraj wieczorem co robiłeś?-zapytał Maxi
-No nic leżałem w łóżku, a tak w ogóle co to za pytania?
-Nie leżałeś!-powiedział głośno Thomas
-Co? O czym wy mówicie?
-Byłeś w Studio-powiedział Marco
-No i co?-zapytałem-Mówcie do rzeczy-powiedziałem lekko wkurzony
-Spotykasz się z Violettą?-zapytał od razu Maxi, a mi nagle mowy odjęło.
-Leon, Leon-wymachiwał mi rękami przed oczami Diego
-Co? Nie!!! Albo. Chłopaki co wam do głowy przyszło?-zapytałem
-Bo tak niedawno jak byliśmy w Resto, zaczęliśmy co o niej mówić, a ty wszystkiemu zaprzeczałeś, broniłeś ją, a i teraz to znaczy wczoraj byłeś z nią sam na sam w Studio, wieczorem i jeszcze dzisiaj się razem spóźniliście-powiedział Thomas
-I co ty na to?-zapytał Maxi
-No nic po prostu spędzamy ze sobą trochę czasu i to wszystko-powiedziałem jakby nigdy nic
-Leon nie umiesz kłamać-powiedział Fede
-Nie kłamie
-Kłamiesz, kłamiesz. Powiedz gdzie ją spotkałeś?-zapytał Thomas
-Chłopaki trochę się zasiedzieliśmy-powiedziałem i wstałem
-A ty gdzie?-zapytał Maxi
-Yyyy... nigdzie-odpowiedziałem i miałem iść, ale Diego zaczął coś gadać
-Jak Leon mówisz, że nic was nie łączy to ja się spróbuję za nią zabrać-powiedział Diego, gdy to usłyszałem myślałem, że zaraz coś mu zrobię, ale na szczęście się powstrzymałem
-Leon dlaczego stanąłeś bez ruchu-zaśmiał się Fede
-Co cię łączy z Violettą, no mów wiem, że nie możesz już wytrzymać.
-Dobra, ale ani słowa nikomu. Poznałem ją jakieś 2, 3 tygodnie temu. Szedłem przez park i zauważyłem ją, szła przed siebie nie patrząc pod nogi i wpadłaby do dziury, ale na szczęście ja tam byłem i ją złapałem. I tak się poznaliśmy, a później spotykaliśmy się każdego dnia, namówiłem ją żeby zapisała się do Studia, jej mama była piosenkarką, ale zginęła w wypadku, więc nigdy jej się o to nie pytajcie, bo strasznie to przeżywa, jej ojciec jest milionerem. Jak już dostała się do Studia, postanowiłem uczcić ten dzień i wziąłem ją do Wesołego Miasteczka i gdy było już trochę ciemno, poszliśmy na Koło Młyńskie i wtedy miałem okazję i ja pocałowałem, koniec.-powiedziałem i wciągnąłem powietrze
-Wow, czyli coś jednak was łączy.
-No można by tak powiedzieć, nie jesteśmy jeszcze tak w związku. Tylko raz się pocałowaliśmy i tyle.
-Ale to coś znaczyło?-zapytał Thomas
-Może troszkę-odpowiedziałem
-A Leon jest tu w ogóle jakieś Wesołe Miasteczko?-zapytał Andres
-No właśnie-zapytała cała reszta chłopaków
-Jest, przecież na końcu ulicy Estivao, w jakim wy świecie żyjecie, przecież to niedaleko Studia, jakieś pół godziny stąd na nogach-powiedziałem
-Nie wiedziałem, może wybierzemy się tam kiedyś całą paczką z dziewczynami-zapytał Maxi
-Może-powiedziałem-To co z tym zadaniem od Pablo
-Możemy...

Violetta
Ledwo usiadłyśmy przy stoliku, a dziewczyny już zaczęły zadawać pytania.
-Violetto to opowiedz nam najpierw o swoim tacie i tak ogólnie.-powiedziała Camila
-To tak mój tata jest milionerem, ale ja niem takie życia jak wy sobie pewnie myślicie. mój tata jest bardzo opiekuńczy, aż za bardzo, teraz nie ma go w domu bo bo pojechał do Włoch , ale z wielką niechęcią, nie chciał mnie samej zostawić. I teraz jakby on był w Buenos Aires to mnie by tu teraz nie było bo zabroniłby mi wyjść. Nie chodziłabym do Studia, w ogóle nie wychodziłabym z domu.
-To znaczy, że twój tata nie pozwala ci niczego-powiedziała Fran
-Tak
-Czyli on nie wie, że tu teraz jesteś i że uczysz się w Studio-powiedziała Naty
-Nie wie-odparłam
-Ale kiedyś będziesz musiała mu to powiedzieć, albo sam się dowie-powiedziała Cami
-Tak wiem i jeszcze chce wam powiedzieć, że jesteśmy moimi pierwszymi koleżankami odkąd skończyłam 9 lat, od tej pory wszystkiego mi zakazuje, ale i tak go kocham
-Naprawdę, przepraszamy-powiedziały równocześnie,a ja się na nie popatrzyłam i zaczęłam się śmiać
-Z czego się śmiejesz-zapytała Fran
-Z was, powiedziałyście to razem i tak to śmiesznie wyglądało-powiedziałam i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać
-Dobra a teraz mów o co chodzi z Leonem-powiedziała Fran
-Chcecie soku-zapytałam
-Violetto nie unikaj tego tematu-powiedziała Camila i zrobiła duże oczy
-Ale...

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 21

-Leon jest już 20:24
-No to co?-zapytał jak niby nigdy nic
-Jutro mamy na 7 do Studia, a jest już późno-powiedziałam
-Nie nie jest-powiedział Leon odkładając gitarę na swoje miejsce
-Jak to nie jest? Jest prawie dziewiąta.
-No ale jak będą jakieś zadania, czy coś to czasem zostaje się dłużej. Ja na przykład w tamtym roku poszedłem do domu o godzinie 24:00-ostatnie słowa podkreślił
-No dobra, nie jest późno, ale jakby teraz mój tata był w domu to już o 18 najpóźniej bym musiała być w domu. O ile pozwoliłby mi w ogóle wyjść.
-A tak w ogóle to kiedy on wraca?-zapytał Leon
-Za niecałe 4 tygodnie.
-Jak to za niecałe?-zadał głupie pytanie
-Dzisiaj jest wtorek, czyli wraca za 3 tygodnie i kilka dni. Rozumiesz?-zapytałam złośliwie
-Nie-uśmiechnął się-Mówiłem ci już, że wyglądasz pięknie gdy się złościsz?
-Nie nie mówiłeś-odpowiedziałam
-Na serio? To w takim razie teraz ci to mówię-powiedział i złapał mnie za ręce. Potem się przybliżył, wiedziałam, że chce mnie pocałować. Odsunęłam jedną nogę do tyłu, stanęłam na czymś i straciłam równowagę, po czym się przewróciłam i Leon spadł na mnie, bo go się trzymałam.
-Violetta, nic ci nie jest-mówił, błyskawicznie wstając ze mnie
-Nie to moja wina, bo się potknęłam-zaczęliśmy się śmiać
-Chodź, pójdę cię odprowadzić do domu, bo mówisz, że jest już późno, a ja nie chciałbym, żeby coś ci się stało o tak późnej porze.
-Nie przesadzaj, dobra-powiedziałam głośno i wyszliśmy ze Studia. Po 10 minutach byłam już w domu.

2 godziny wcześniej, Francesca
Przyszłam pod dom Violetty z Cami i Naty. Zapukałyśmy do drzwi, ale nikt nie otworzył, zrobiłyśmy to drugi raz i po chwili, ktoś otworzył drzwi.
-Dzień dobry jest Violetta
-Nie wiem, wejdźcie-powiedziała pani
-A pani to-zapytała Camila, a ja szturchnęłam ją
-Camila-powiedziałam cicho
-No co-zapytała cicho
-Ja jestem Olga, idźcie do góry tam powinna być Violetta
Wyszłyśmy do góry, ale nie było tam nikogo. Postanowiłyśmy tam poczekać na nią.

Violetta
Weszłam do domu była już prawie 21. Postanowiłam pójść po cichu do mojego pokoju, tak żeby mnie nikt nie usłyszał i nie zadawał głupich pytań. Weszłam do pokoju, a tam dziewczyny.
-Co wy tu robicie?-zapytałam zdezorientowana
-Czekamy na ciebie od jakiś 2 godzin.
-Przepraszam was, naprawdę zapomniałam, że mam się z wami spotkać.
-A gdzie teraz byłaś-zapytała Cami
-Oj dziewczyny jest już późno-próbowałam się wymigać
-Violetta-powiedziała ostro Fran
-No dobrze byłam z Leonem
-Czy was..-nie zdążyła dokończyć Naty bo jej przerwałam
-Nie zadawajcie głupich pytań, a i może spotkałybyśmy się jutro u mnie tylko w południe, a jak nie to dzwońcie
-Dobra Violetta, udało ci się, ale jutro się nie obejdzie bez tego tematu i jeszcze masz nam opowiedzieć...-powiedziała Fran
-Tak wiem, dzięki za odwiedziny-powiedziałam i wyszły z mojego domu.
Na śmierć zapomniałam o tym spotkaniu, to przez Leona. Poszłam do góry i rzuciłam się na łóżko, po chwili usnęłam.

Następny dzień rano, Violetta
Dzisiaj wstałam wyjątkowo wcześnie była 6 ale to i tak za mało czasu żebym zdążyła do Studia. Więc szybko wstałam i wykonałam poranne czynności. Potem zeszłam na dół, na śniadanie. Popatrzyłam na zegarek była za dziesięć siódma.
-Angie-rozdarłam się na cały dom
-Co co się dzieje, dlaczego się tak drzesz-mówiła zaspana wychodząc ze swojego pokoju.
-Za 10 minut 7
-Że co nie nie zaspałam, ale zaraz dzisiaj środa to ja mam na 9. Violetto idź sama, chyba trafisz
-Tak to pa-powiedziałam i szybkim krokiem szłam do Studia

Studio, Pablo
Lekcje zaczynają się za 2 minuty, a Violetty, Leona i Francesci nie ma.
-Czy ktoś z was widział Violettę, Leona i Francescę-zapytałem resztę klasy
-Nie-odpowiedzieli wszyscy
-To w takim razie zaczynamy bez nich. Na początek chciałbym wam powiedzieć jak trzeba zachowywać się na scenie.

Hol w Studiu
Wbiegłam do środka, ale nie wiedziałam w której sali mamy lekcję. Postanowiłam szybko pójść do pokoju nauczycielskiego i się zapytać. Ale gdy szłam zobaczyłam biegnącego Leona wpadł na mnie.
-Ty też się spóźniłeś?-zapytałam
-Tak, ale może na początek cześć.
-Cześć, a widzisz mówiłam wczoraj, że już jest późno.
-No dobra miałaś rację, a jakie zajęcia teraz mamy?-zapytał
-Yyyy....nie w...-nie zdążyłam dokończyć, bo przerwała mi wbiegająca Fran do Studia.
-Lekcje mamy z Pablo, chodźcie szybko bo nie będzie zadowolony, że się spóźniliśmy-powiedziała Fran i szybkim krokiem poszliśmy w stronę Głównej sali ze sceną. Ja zapukałam, Fran otworzyła drzwi, a Leon niestety musiał tłumaczyć, dlaczego się spóźniliśmy.
-Proszę-powiedział Pablo
-Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie.-powiedział Leon
-Dlaczego się spóźniliście?-zapytał zły
-Bo, bo ja i Violetta wczoraj ćwiczyliśmy do późna piosenkę i dlatego, a Fran nie wiem.
-Francesca, dlaczego się spóźniłaś?-zapytał Pablo
-Bo musiałam pomagać Luce.
-W porządku siadajcie, ale mówię to przy wszystkich. Nie życzę sobie, żebyście się spóźniali na moje zajęcia. Dziękuję. A teraz po kolei przedstawiacie mi co udało wam się zdziałać. Najpierw chętni.
-Ja i Violetta-podniósł rękę Leon
-Proszę na scenę-powiedział Pablo i poszliśmy śpiewać. Potem gdy skończyliśmy wszyscy bili brawo. Po naszym występie występowali inni. Najpierw byli Camila z Brodwaym, Natalia z Maxim, Ludmila z Thomasem, Francesca z Marko, a na końcu Federico, Diego i Andres. Pablo pozwolił im śpiewać we trójkę. Po zajęciach Pablo mieliśmy dwie godziny przerwy.


_________________________________________________________________________
Proszę 
Komentujcie 
PLISSS...

czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 20

Violetta
Weszłam szybko do domu, zamknęłam cicho drzwi i pobiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam torebkę na biurko i położyłam się na łóżku.
-Dlaczego jak kocha inną to chce mnie pocałować. Wtedy w Studiu jak byłam mogliśmy zaśpiewać tą głupią piosenkę i już bym go dzisiaj nie zobaczyła. Ale nie mogłam, wydawało mi się, że to co śpiewamy jest o nim i o mnie. A tak w ogóle nad czym ja się użalam, przecież to był tylko jeden pocałunek i on nic nie znaczył, nawet nie jesteśmy tak oficjalnie razem. Tylko się po prostu dużo spotykamy i ten jeden raz-mówiłam w myślach.
-Nie, nienawidzę go za to , ja tak nie mogę-powiedziałam głośno i rzuciłam poduszką o ścianę
-Kogo nienawidzisz?-zapytała Olga stając w drzwiach, a ja natychmiast podniosłam się z łóżka
-Aaa... Olgo bo...ja...nienawidzę....yyy...taaaa...taty-mówiłam przeciągając
-A dlaczego? Z jakiego powodu?
-Bo...bo...bo on pojechał do tych Włoch czy gdzieś nic mi o tym nie mówiąc i do tej pory się nie odezwał.
-Violetto twój tata dzwonił już w sobotę i ma dzwonić w każdą inną.
-Nie dzwonił.
-Dzwonił tylko ciebie nie było i ja z nim rozmawiałam, kazał mi cię uściskać-powiedziała wesoło Olga i zaczęła się do mnie przytulać
-Olgo, przestań bo mnie zaraz udusisz-puściła mnie-Olgo, a czy tata był zdenerwowany, że mnie nie było.
-Yyy..tak troszkę
-Co powiedział?-zapytałam
-Że bardzo tęskni za tobą i chciałby żebyś w następną sobotę była w domu i czekała wieczorem jak zadzwoni.
-Dobra
-Okej, to ja pójdę do kuchni i upiekę ci czekoladowe ciasto-powiedziała i poszła.
Ja dalej położyłam się i myślałam co powiedzieć Leonowi. Na szczęście jak coś mu powiem to nikogo w Studiu nie będzie, bo 17 godzina to już trochę późno. Jest 14 godzina, co ja będę robiła przez tyle czasu. Położyłam się i rozmyślając o tym wszystkim usnęłam.

3 godziny później
Przebudziłam się i patrze na zegarek 16:56. O nie zaraz się spóźnię. Gorzej jak Leon zadzwoni do drzwi i ktoś mu otworzy. Szybko wstałam wzięłam torebkę, przeczesałam włosy i pobiegłam w stronę drzwi.
-Olgo idę do Angie-zakrzyczałam i wybiegłam z domu. Wyszłam na ulicę i zauważyłam Leona idącego w moją stronę.
-Cześć Leon-powiedziałam
-Cześć-odpowiedział-wypoczęta?-zapytał
-Tak
-To chodź szybko bo ktoś nam zajmie salę-powiedział i złapał mnie za rękę
-Okej-powiedziałam i chciałam puścić jego dłoń, ale nie umiałam

Studio
Weszliśmy do Studia, było puste.
-Ale cicho-powiedziałam
-Tak, o tej godzinie zawsze tak tu jest.
-Tak tajemniczo-powiedziałam
-Właśnie, tak tajemniczo, wiesz, że ty też taka jesteś.
-Nie nie jestem-zaśmialiśmy się
Weszliśmy już do sali. Leon zaczął podłączać cały ten sprzęt do muzyki, a ja usiadłam na krześle i się na niego patrzyłam. Powiedź mu o tym czy nie-myślałam
-Violetta, zaczynamy?-zapytał, przerywając moje myśli
-Co, co? Tak, zaczynamy.-powiedziałam
-O czym tak myślałaś?-zapytał
-O niczym, możemy już zaczynać?
-Jasne-powiedział Leon i włączył muzykę. Zaczęliśmy śpiewać, ale ja w połowie piosenki przestałam.
-Violetta, coś się stało?-zapytał Leon
-Tak, to znaczy nie-powiedziałam zakłopotana
-Mi możesz wszytko powiedzieć.
-Kochasz mnie-zapytałam
-Tak, tylko ciebie i nikogo innego na świecie.
-Nie prawda
-Co? Jak to nie prawda?
-Powiedz mi po co mnie pocałowałeś wtedy na tym Kole Młyńskim. Żeby mnie wykorzystać, prawda-mówiłam ze łzami w oczach-to wtedy był mój pierwszy pocałunek, miał być prawdziwy, ale nie był-mówiłam płacząc.
-Violetta, ale o czym ty mówisz?-zapytałem, nie wiedząc o co jej chodzi
-Ta piosenka, którą śpiewamy myślałam, że jest o nas, ale się pomyliłam, ona jest o kim innym.
-Violetta, ale o czym ty mówisz i teraz jeszcze jakaś piosenka. Wytłumacz mi o co ci chodzi-powiedziałem, a ona wybiegła z sali, pobiegłem za nią i złapałem ją na korytarzu.
-Puść mnie-próbowałam się wyrwać, ale on był silniejszy
-Violetta...
-Zacytować ci to proszę "...to nie jest dziewczyna dla mnie, niech robi co chce, ja kocham inną"
-Gdzie to usłyszałaś-zapytał
-W Resto
-To ja wtedy mówiłem o Ludmile chłopakom, kiedyś byliśmy razem jeszcze przed wakacjami. Teraz niech robi co chce. A ja powiedziałem chłopakom że kocham inną, bo tą inną jesteś ty.
-Mówisz prawdę-powiedziałam spokojniej
-Tak, nigdy bym cię nie okłamał, bo za bardzo cię kocham.
-Miło jest usłyszeć takie słowa.
-Dziękuję-powiedział i mnie przytulił
-Chodź skończymy śpiewać, bo jutro zaprezentujemy tą piosenkę którą napisałem o nas, nie o kimś innym.
-Kocham cię-powiedziałam i zaczęliśmy śpiewać, tym razem zaśpiewaliśmy do końca.


-Świetnie-powiedział Leon
-Ona jest piękna-dodałam
-Bo o tobie-powiedział Leon
-I o tobie-dodałam
-Zaśpiewamy jeszcze raz?-zapytał
-Jasne-powiedziałam i śpiewaliśmy jedną i tą samą piosenkę około 2 godzin

_______________________________________________________________
 PLISSSS
KOMENTUJCIE

Komentarze naprawdę motywują :)


środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 19

One pobiegły za mną.
-Ale ja cię nie rozumiem-powiedziała Cami
-Przyjdźcie jutro wieczorem do mnie to o wszystkim wam opowiem-powiedziałam
-Dobra-powiedziała Fran
-Dziewczyny, a ja też mogę-zapytała Naty
-Pewnie, że tak-powiedziałyśmy z Fran i Cami
-Dzisiaj to była nasza ostatnia lekcja?-zapytała Cami
-Tak, idziemy już do domu-powiedziała Naty
-W takim razie pa-powiedziała Camila i poszła-do jutra-dodała
-Do zobaczenia dziewczyny-Powiedziała Naty i poszła
-A ty Violetto idziesz-zapytała Fran
-Tak, ale później czekam jeszcze na Angie, aż skończy lekcje-odpowiedziałam
-Okej to do jutra-powiedziała Fran i przytuliła mnie
-Pa do jutra-odpowiedziałam

Francesca
Jak przytuliłam się do Violetty, zauważyłam Leona stojącego za Violettą.
-Violetto masz gościa-szepnęłam jej do ucha
-Kogo-zapytała
-Gościa-powiedziałam cicho, pomachałam jej na pożegnanie i odwróciłam się i poszłam do domu

Violetta
Jakiego gościa, co ona mówi-pomyślałam i się odwróciłam i wpadłam na kogoś i upuściłam mój pamiętnik.
-Przepraszam, nie zauważyłam cię-powiedziałam i popatrzyłam się do góry-Leon-dodałam, on w tym czasie schylił się po mój pamiętnik
-Tak, a co nie spodziewałaś się?-zapytał
-Tak trochę nie, bo już jesteśmy po zajęciach i...
-Ja ciebie się też nie spodziewałem-powiedział i złapał mnie za rękę
-Dziękuję-powiedziałam, gdy dawał mi pamiętnik do ręki
-Lepiej go pilnuj, żeby ci nie upadał i żeby nikt go nie otworzył, bo ja bym to zrobił gdyby cię tu nie było-powiedział
-Nie zrobił byś tego-powiedziałam
-A skąd taka pewność?-zapytał
-Bo, bo... nie wiem-powiedziałam po chwili i zaśmialiśmy się
-No właśnie
-Idziesz już do domu?-zapytałam
-Nie
-Dlaczego?
-Bo chciałbym ci coś powiedzieć.
-Co?
-Zaśpiewała byś ze mną w duecie?-zapytał, a ja nie wiedziałam co mu powiedzieć
-Yyy..tak-powiedziałam po chwili
-To chodźmy poćwiczyć.
-Okej-powiedziałam i poszliśmy do sali.
-Ja zaczynam-powiedział Leon i podszedł do klawiszy
-Okej-powiedziałam i on włączył muzykę
Zaczęliśmy śpiewać, a po chwili zabrakło mi słów. Leon wyłączył piosenkę.
-Violetta coś się stało-zapytał
-Nie, nie nic tylko tak może później poćwiczymy, teraz jestem zmęczona
-Okej to odprowadzę cię do domu, a potem koło 17 przyjdę po ciebie i pójdziemy do Studia.
-Okej, może być-powiedziałam i ruszyliśmy w stronę drzwi.

Leon, 15 minut później
Jesteśmy już pod domem Violetty. Całą drogę się nie odzywała.
-Violetta, poczekaj-powiedziałem, gdy otwierała furtkę od bramy
-Co?-zapytała
-Chodź tu.-jak powiedziałem tak też zrobiła,
-Po co?-zapytała, a ja złapałem ją za ręce
-Kocham cię-powiedziałem i zbliżyłem się do niej. Nasze usta dzieliły milimetry i wtedy ona mnie odepchnęła.
-Leon, nie w tym miejscu-powiedziała i poszła w stronę furtki
-Później, po ciebie przyjdę-powiedziałem, a ona się uśmiechnęła.
Poszedłem do domu. Idąc sam myślałem dlaczego Violetta, już drugi raz odmawia pocałunku. Może ja ją na samym początku za wcześnie pocałowałem. Może to wtedy był jej pierwszy raz. Pewnie źle to przyjęła.

_________________________________________________________________________
Naprawdę Komentujcie

wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 18

-Nie, nie krzyczcie na niego. Ja z Ludmilą nic nie kręcę, ja jestem jej byłym chłopakiem.
-Jak to byłym, dlaczego zerwaliście?-zapytał Brodway
-Bo jak wtedy chodziła do Studia, to było na początku tamtego roku, zaczęła chodzić z takim chłopakiem, brunetem i rzuciła mnie dla niego.
-Jak to, mówisz na początku tamtego roku-powiedział Maxi
-Leon ty chodziłeś z nią w tamtym roku-odezwał się Andres
-Zamknij mordę-zakrzyczał Thomas
-Czyli dla ciebie mnie rzuciła. Gratuluję.-powiedział Diego
-Dzięki-powiedział Leon i schował głowę w rękach
-Ale przecież ty już...-powiedział Maxi
-Tak zerwałem z nią w wakacje, to nie jest dziewczyna dla mnie-powiedział Leon-Jest wolna niech robi co chce, a ja kocham inną-dodał
-Diego jest twoja-powiedział Marco
-Aha-zaśmiał się Diego

Chwilę wcześniej dziewczyny
-Dziewczyny chcecie coś do picia, idę do Resto-zapytała Violetta
-Nie, ja dziękuję-powiedziała Fran
-Ja też-powiedziała Naty
-A ja napiłabym się soku pomarańczowego-powiedziała Camila
-Okej, kupię ci i zaraz przyjdę-powiedziała Violetta i poszła

Violetta
Pobiegłam do Resto, zaraz miały być zajęcia z Pablo. Weszłam do środka i zauważyłam chłopaków, przez przypadek upuściłam torebkę schyliłam się i podsłuchałam ich rozmowę.
 -....,to nie jest dziewczyna dla mnie-powiedział Leon-Jest wolna niech robi co chce, a ja kocham inną-dodał
-Diego jest twoja-powiedział Marco
-Aha-zaśmiał się Diego
Czyli Leon kocha inną. Pomyślałam i smutna szybko wyszłam z Baru. I po co mnie pocałował, pewnie dla przyjemności. Po drodze do dziewczyn uroniłam kilka łez. Nie miał dziewczyny, bo zerwał z Ludmilą to musiał mnie wykorzystać. Nienawidzę go. Byłam już blisko Studia. Postanowiłam nikomu nie pokazywać, że jestem smutna, więc zachowywałam się normalnie.
-Cami, sorki ale nie było soku pomarańczowego-mówiłam podchodząc do dziewczyn
-Nic nie szkodzi, a ty sobie nic nie kupiłaś-zapytała Camila
-Yyyy...nie-odpowiedziałam
-To po co szłaś do Resto-zapytała Fran
-Sama nie wiem-odpowiedziałam i się zaśmiałyśmy
-Idziemy na zajęcia, za 2 minuty się zaczynają-powiedziała Naty
-Chodźmy-powiedziała Fran, Cami i ja

Chłopaki
-Chłopaki za 2 minuty dzwonek-zakrzyczał Leon
-Szybko ,chodźcie bo się spóźnimy-zakrzyczał Thomas i wszyscy natychmiast wstali ze swoimi koktajlami i bardzo szybko pobiegli w stronę Studia

Pablo
Od 5 minut z dziewczynami czekamy na chłopaków.
-Pablo zacznijmy bez nich-powiedziała Ludmila
-Nie możemy-odpowiedziałem
-Dlaczego?-zapytała Ludmila
-Bo tak nie wolno-powiedziałem i gwałtownym ruchem ktoś otworzył drzwi do sali
-Pablo przepraszamy-powiedział zdyszany Leon
-Chłopaki dlaczego się spóźniliście-zapytałem
-Bo straciliśmy poczucie czasu i byliśmy w Resto Barze
-Żeby mi się to już nigdy nie powtórzyło, bo inaczej zakaże wam w czasie lekcji chodzić do Resto, zrozumiane-powiedziałem
-Tak-powiedzieli wszyscy chłopcy
-Siadajcie i zaczynamy lekcje, na początek zadam wam zadanie. Jako zespół, macie razem na pisać piosenkę, ułożyć podkład muzyczny, kostiumy i choreografię. To zadanie macie na za tydzień. I specjalne zadanie, każdy ma sobie wybrać osobę do duetu i zaśpiewać piosenkę. Jest was wszystkich 13 więc 1 osoba nie będzie musiała śpiewać w duecie.
-Super zadania Pablo-powiedział Maxi
-Dziękuję. Teraz chciałbym poznać nowe osoby w waszej klasie. Doszła do was tylko jedna dziewczyna Violetta i czterech chłopaków. Proszę wstańcie. Chłopaki moglibyście się przedstawić, bo nie bardzo wiem który to który-zaśmiali się wszyscy
-Ja jestem Federico
-Skąd do nas przyjechałeś?
-Z Włoch-odpowiedział Federico
-To dlatego masz taki włoski akcent-powiedziałem
-Ja to Marco
-Fajne włosy
-Dzięki-odpowiedział
-Ja jestem Brodway
-A skąd?
-Z Meksyku
-Diego-powiedział Diego i podniósł rękę
-Ty wcześniej przychodziłeś to tego Studia, jak się nie mylę to chyba z Ludmilą
-Tak, ale to było dwa lata temu
-Aha. I proszę, proszę Violetta
-Tak-uśmiechnęła się
-Czy ty przypadkiem nie jesteś córką Germana Castillo?
-Jestem-odpowiedziała
-Pozdrów go ode mnie.
-Dobrze pozdrowię-odpowiedziała i usiadła
Potem jeszcze długo rozmawialiśmy, aż zadzwonił dzwonek.
-Do widzenia widzimy się jutro i pokazujecie mi duety-powiedziałem
-Okej-krzyknęli wszyscy chórkiem i wyszli, a ja poszedłem do pokoju nauczycielskiego.

Violetta
Po wyjściu ze sali, niespodziewanie dziewczyny złapały mnie za rękę i pociągnęły. Weszłyśmy do toalety dla dziewczyn, oczywiście.
-Violetta, ty naprawdę jesteś córką Germana Castillo?-zapytała Fran
-Tak, a co-zapytałam
-No jesteś córką milionera-powiedziała Cami
-No to co.
-Masz super życie-powiedziała Naty
-Ja tak nie myślę, wcale nie jest tak jak wy myślicie-powiedziałam i wyszłam z toalety

_________________________________________________________________________
Pięknie proszę
Napiszcie przynajmniej
2 Komentarze


poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział 17

Po zajęciach Gregorio
-Jestem wykończona-powiedziała Violetta ocierając czoło ręcznikiem
-Nie dziwie ci się-powiedziała Ludmila
-Ludmila to jej pierwszy dzień, a później się przyzwyczai -powiedziała Francesca
-I będzie lepsza od ciebie-dodała Camila 
-Nie, nie będzie. To ja tu jestem Supernova-powiedziała Ludmila i zrobiła ten swój odruch włosami
-A ty wiesz co znaczy Supernova, czy tylko tak mówisz bo ci się po prostu spodobało-powiedział Federico
-A ty to kto, nie znam cię-odpowiedziała
-Federico
-Wiem co to znaczy
-To powiedz wszyscy posłuchamy-powiedział Thomas i wszyscy się zaśmiali
-To znaczy, że człowiek jest gwiazdą-odpowiedziała nieśmiale Ludmila i się uśmiechnęła
-Nie-powiedziała Naty
-Supernova jest to zjawisko wybuchającej gwiazdy. Jako, że gwiazda posiada w sobie pierwiastki, kiedy wybucha pierwiastki te uwalniają się i rozprzestrzeniają się po kosmosie-powiedział Federico pokazując wszystko rękami
-Stary, jaką ty masz wiedzę o astronomii-powiedział Leon
-Wow-dodał Andres
-Nie, nie. Ja po prostu musiałem wykuć regułkę na sprawdzian z geografii, jak jeszcze chodziłem do normalnej szkoły.
-Aha-powiedziała Violetta i wszyscy się zaśmiali
-No więc Ludmila to jest Supernova i jak będziesz tak chodziła i każdemu to wmawiała, to z tobą stanie się to samo, rozpryśniesz się na bardzo małe cząsteczki i nie będzie z ciebie, żadnego pożytku-powiedział Fede
-Zobaczysz jeszcze, wszyscy zobaczycie-powiedziała zdenerwowana i wybiegła z sali
-Fede dałeś jej popalić-powiedział Marco i wszyscy się zaśmiali
-A właśnie dziewczyny to Marco, Diego, Federico i Brodway-powiedział Leon i pokazywał palcami
-Leon-powiedziała Violetta
-Co?-zapytałem się jej
-Musisz tak tymi palcami?-powiedziała i zaczęła pokazywać nie wiadomo na co tymi palcami
-Violetta spokojniej-powiedział Maxi
-Jeszcze jestem spokojna-powiedziałam
-A to jest właśnie Violetta-powiedział Leon-jedyna nowa dziewczyna w tej klasie
-Mega zabawna-dodał Maxi
-Chłopaki-zakrzyczała Francesca
-Chodźcie do szatni się przebrać, bo zaraz nie wytrzymam i komuś coś zrobię-powiedziała głośno Camila i wszystkie dziewczyny poszły z nią
-My też chodźmy-powiedział Leon
-Dobra-odpowiedzieli 
-Ja zaraz do was dojdę-powiedział Diego
-Jak chcesz-powiedział Maxi i poszliśmy

Szatnia chłopców
Przebieramy się i wycieramy z potu.
-Ej, mi się ten Diego taki dziwny wydaje-powiedział Leon
-Dlaczego, jak dla mnie spoko-odpowiedział Thomas
-Dla mnie też-dodał Andres
-Bo jak wszyscy rozmawiamy to on tak zawsze gdzieś z boku i w ogóle-powiedział Leon
-No w sumie też to zauważyłem, a widzieliście jak on się patrzy na Ludmilę-powiedział Maxi
-Tak i na Violettę też tak od czasu do czasu-powiedział Fede
-Odezwał się kujon z geografii-zaśmiał się Leon
-Leon "najlepszy uczeń"-Fede zacytował słowa Gregorio
-Dobra uspokójcie się, myślicie, że od coś kręci z Ludmilą, a może z Violettą-zapytał Marco
-Zapewniam was, że Violetty jeszcze nie poznał, nie widziałem, żeby jej chociaż cześć powiedział-powiedział Leon
-Co ty tak ją bronisz?-zapytał Brodway
-Kogo?-zapytał zdziwiony Leon
-No Violettę-powiedział Brodway
-Nie tylko mówię co widzę-powiedział Leon
-Aha, aha-mruknęli wszyscy i wszedł Diego
Nikt po jego wejściu do szatni nie odezwał się. Diego bardzo szybko się przebrał.
-Chłopki idziecie?-zapytał Diego
-Tak, chodźmy przed Studio na ławkę-powiedział Andres

Przed Studio
Wyszliśmy na dworze i na naszej ławce pod drzewem siedziały dziewczyny.
-To nasza ławka-powiedział Thomas
-Trzeba było się ruszyć "ślimaki"-powiedziała Fran
-Ale..., nieważne chodźmy-powiedział Marco i poszliśmy do Resto. Tam usiedliśmy przy pierwszym lepszym stoliku.
-Diego. Czy ty coś kręcisz z Ludmilą?-zapytał Brodway
-Brodway-zakrzyczeli wszyscy
-Nie, nie krzyczcie na niego. Ja z Ludmiłą nic nie kręcę, ja jestem...

_______________________________________________________________

Napiszcie
chociaż dwa
Komentarze 
PLISS...

niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 16

-Czyli podobało ci się?-zapytał Leon
-Tak, raczej tak-powiedziałam i podeszła do nas dziewczyna
-Cześć ty jesteś Violetta?
-Tak, a ty to, nie pamiętam.
-Francesca
-A no tak-powiedziałam
-Dziewczyny to ja pójdę do chłopaków, a wy sobie rozmawiajcie-powiedział Leon i poszedł
-Witaj w naszej klasie, myślę, że będziemy przyjaciółkami-powiedziała Francesca
-Fran-ktoś krzyczał
-Camila, tutaj-zakrzyczała Francesca
-Cześć szukałam cię-powiedziała Camila
-Camila poznaj Violettę-powiedziała Francesca
-A tak miło cię poznać. Ty chodzisz z nami do klasy.
-Tak-odpowiedziałam
-Podoba ci się tu w Studio 21?-zapytała Camila
-Bardzo, to jest moje wymarzone miejsce, wszystko tu jest związane z muzyką i w ogóle.
-Może zostaniemy przyjaciółkami-powiedziała Camila-dużo nas łączy wiesz-dodała
-Ej, ja jej zaproponowałam przyjaźń-powiedziała Francesca
-Ej, Ej dziewczyny nie kłóćcie się, mogę być i twoją i twoją przyjaciółką-powiedziałam śmiejąc się
-No w sumie nie pomyślałam-powiedziała Francesca
-Violetta znasz jeszcze kogoś oprócz nas?-zapytała Camila
-Yyy...tak, znam Leona-powiedziałam
-Jego to każdy zna-powiedziała Francesca i się zaśmiała z Camilą, a ja nie wiedziałam za bardzo o co chodzi.
-A znasz jeszcze kogoś?-zapytała Francesca
-Taką jedną dziewczynę, taką blondynkę ona chodzi to tej samej klasy co my, ma chyba na imię Ludmila
-O nie, niech zgadnę dokuczała ci już-powiedziała pewna siebie Camila
-Niestety tak, ale nie rozumiem-powiedziałam
-Zrozumiesz kiedyś, kiedyś-powiedziała Francesca
-Aha-zaśmiałyśmy się
-I już nikogo więcej nie znasz?-zapytała Francesca
-Nie
-To przedstawimy ci niektórych ludzi, bo niektórych też nie znamy bo są nowi-powiedziała Camila
-Chodźcie-powiedziała Francesca
-To jest Naty-powiedziała Camila
-Cześć-powiedziałam i poszłyśmy dalej
-To jest Thomas-powiedziała Francesca
-Miło mi -powiedziałam i pociągnęły mnie za rękę dalej
-A to jest Maxi, nasz kolega-powiedziała Camila
-Hej Maxi-powiedziałam i wyszłyśmy ze Studia
-Ooo a tamten to Andres, on ma bardzo bujną fantazję, więc jak do ciebie podejdzie i coś ci powie to się o nic nie obrażaj-powiedziała Francesca
-Okej-odpowiedziałam
-To najlepszy przyjaciel Leona-dodała Camila
-Leon i on, nie mogę uwierzyć-zaśmiałyśmy się
-To już chyba wszyscy z naszej klasy, których znamy-powiedziała Francesca
-Chodźmy do chłopaków, a potem do szatni się przebrać bo, zaraz będzie dzwonek, a teraz lekcje z Gregorio-powiedziała Francesca

Leon
Gadaliśmy z Andresem, Maxim i Thomasem, że może zapoznalibyśmy się z nowymi uczniami.
-Leon do naszej klasy doszli sami chłopacy i jedna dziewczyna-powiedział Thomas
-No i co, bo nie rozumiem-powiedziałem
-Mamy przewagę-powiedział Maxi
-No to prawda, ale dziewczyny, dziewczynami i tak dostaną to co będą chciały, bez względu na to czy jest i więcej czy mniej-powiedziałem
-No-powiedział Andres
-Ta nowa dziewczyna jest śliczna-powiedział Thomas
-Ta Violetta?-zapytał Andres
-Tak niezła z niej laska-dodał Maxi
-A tobie Leon podoba się?-zapytał Thomas
-Tak i to bardzo-powiedziałem zły, że gadali o niej i przyszły dziewczyny z Violettą
-Cześć chłopaki-powiedziała Camila
-Poznaliście już Violettę, co nie?-zapytała Francesca
-Tak-odpowiedzieli wszyscy chłopcy oprócz Leona
-A ty Leon-zapytała Camila
-My znamy się lepiej niż myślicie-odpowiedziałem
-Czyli co?-zapytała Francesca
-A co to jakieś przesłuchanie?-zapytałem
-Okej to idziemy na lekcje? Za chwilę dzwonek, musimy się jeszcze przebrać-powiedziała Violetta
-Chodźmy-powiedziała Camila i wszyscy ruszyli do swoich szatni. Dziewczyny poszły na prawo, a chłopcy na lewo.

Szatnia dziewczyn
Każda zajęła swoje miejsce i zaczęła się przebierać.
-Violetta, od kiedy się znacie z Leonem-zapytała Francesca
-Od kiedy przyjechałam do Buenos Aires-odpowiedziałam
-Czyli?-zapytała Camila
-Od jakiś 2 tygodni.
-A ty i Leon to...?-zaczęła zadawać pytanie Francesca ale jej przerwałam
-Dziewczyny czy to jest jakiś komisariat policji?-zapytałam, a one nic nie odpowiedziały-tak myślałam-dodałam
-Przesuńcie się-powiedziała Ludmila wchodząc do szatni z Naty
-I się zaczyna-powiedziała cicho Francesca i zaśmiałyśmy się
-Z czego się śmiejecie?-zapytała Ludmila
-Z niczego?-powiedziałam
-Przebrane to chodźcie-powiedziała Camila i poszłyśmy do sali tańca tam już byli chłopaki.

Chłopaki (przed przyjściem dziewczyn)
-Chłopaki idziemy się z nimi zapoznać?-zapytał Andres
-Chodźcie-powiedział Maxi i poszliśmy do nowych uczniów
-Siema chłopaki, ja jestem Leon, a to Andres, Maxi i Thomas
-Cześć ja jestem Federico, mówcie mi Fede
-Ja mam na imię Brodway
-Jestem Marco
-A ja to Diego
-Super, że jesteście z nami w klasie-powiedział Maxi i weszły dziewczyny
-Chłopaki już są patrzcie-zakrzyczała Camila
-Jacy oni szybcy-powiedziała Francesca i zaśmiałyśmy się
-A wy powolne jak ślimaki-powiedział Leon i się zaśmiali chłopcy
-Z wami się nie da gadać-powiedziała Naty
-Naty, a ty nie z Ludmilą?-zapytał Maxi
-Nie już się nie przyjaźnimy-powiedziała Naty
-Chodź do nas-powiedziała Camila
-Ustawcie się w szeregu-zakrzyczał Gregorio wchodząc do sali i wszyscy szybko się ustawili w szeregu tak jak kazał-dzisiaj najpierw się poznamy, a więc kto pierwszy na liście? Zobaczmy.
CAMILA my już się znamy
VIOLETTA ty jesteś nowa i piękna
NATALIA ciebie też znam
LUDMILA moja ulubienica
FRANCESCA piękna, czarnowłosa dziewczyna
LEON najlepszy uczeń
MARCO nowy
FEDERICO ciebie skądś znam, jesteś nowy
THOMAS oferma
BRODWAY nowy
DIEGO nowy
MAXI raper w spodenkach
ANDRES jak zwykle ostatni
Chyba wszyscy-powiedział-zaczynamy tańczyć, powtarzajcie moje kroki, później zatańczycie z muzyką.

________________________________________________________________________________
MAM PROŚBĘ 
ZACZNIJCIE 
KOMENTOWAĆ