wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział 4

Angie
-Pablo skończyłeś już zajęcia-zapytałam
-Tak
-To czy pojechałbyś dzisiaj o 19:30 do domu Germana, miałeś świetny pomysł z tą guwernantką-powiedziałam wesoła
-Dobrze pojadę, a mam jeden warunek-powiedział
-Jaki?-zapytałam
-Gdy już zostaniesz tą guwernantką to powiesz wszystko Violetcie o tobie, jasne-powiedział zadowolony
-Jasne-powiedziałam niepewnie i popatrzyłam się krzywo na Pablo
-To jedziesz jest już 19:15-powiedział
-Jadę-westchnęłam ciężko i poszliśmy do mojego samochodu

10 minut później Dom Germana

Ktoś puka
-Ja otworzę- zakrzyczała Olga i pobiegła w stronę drzwi
-Dzień dobry-powiedziała dziewczyna
-Dzień dobry-odpowiedziała Olga-a pani to?-zapytała
-Ja jestem guwernantką-powiedziałam niepewnie
-Ach, tak to niech pani wejdzie i poczeka, a ja zawołam pana Germana
-Dobrze-powiedziałam
Po chwili gdy tak czekałam na Germana, po schodach zeszła piękna dziewczynka. To pewnie Violetta, jaka ona jest śliczna, taka sama jak jej mama i pewnie też bardzo ładnie śpiewa-pomyślałam
-Dzień dobry-powiedziała Violetta
-Witaj Violetto-powiedziała Angie
-Czy my się znamy?-zapytała Violetta
-Tak to znaczy nie...yyy. To może ja ci się przedstawię. Jestem Angie i prawdopodobnie będę twoją nową guwernantką-powiedziała
-To fajnie, wydajesz mi się na miłą, bo po tamtej guwernantce, która odeszła od razu poznałam że coś jest u niej nie tak.
-Naprawdę, to fajnie, że myślisz, że jestem miła-zaśmiała się Angie
-A nie jesteś?-zapytała Violetta i dziwnie się na mnie popatrzyła
-Jestem-powiedziała Angie po czy wszedł do salonu tata.
-Witam panią-powiedział tata-i zapraszam do swojego gabinetu
Zrobiłam tak jak powiedział German, poszłam do tego jego gabinetu, usiadłam na fotelu i wzięłam do ręki zdjęcie Maryi z mała Violettą.
-Wow jakie one są do siebie podobne
-Tak wiem-powiedział German-ale przejdźmy do rzeczy. Chciałaby pani zostać guwernantką mojej córki, mam race-zapytał
-Owszem, chciałabym nią zostać-odpowiedziałam
-To w takim razie się zgadzam, Ale czy pani wie o tym, że jak będziemy wyjeżdżać pani będzie musiała jechać z nami i praktycznie wszędzie być z Violettą
-Tak wiem
-To jutro pani może się do nas przeprowadzić, a to jest regulamin tego domu, dziękuję i do zobaczenia jutro-powiedział
-Do widzenia-powiedziałam i wyszłam

Następny dzień rano

Obudziły mnie promienie słoneczne, więc postanowiłam wstać, umyć się i ubrać. Po 20 minutach byłam już gotowa, więc wzięłam swój telefon i poszłam na dół na śniadanie.
-Cześć tato-powiedziałam uśmiechnięta
-Cześć, widzę że dzisiaj humor ci dopisuje.
-Tak-zaśmiałam się, bo dzisiaj miałam się spotkać z Leonem, a do tego jeszcze miała przyjść Angie
-Nie jesteś już na mnie zła-zapytał
-Jestem, ale postanowiłam tego nie pokazywać
-Rozumiem i bardzo cię przepraszam
-Nie przepraszaj nie gniewam się, przemyślałam to sobie i postanowiłam że nie będę się obrażała o byle co
-Weź sobie tosty i jedz bo zaraz przyjdzie Angie na twoją pierwszą lekcję
-Okej. Tato mogłabym się ciebie o coś zapytać-zapytałam
-Tak, pytaj
-Czy dzisiaj po południu mogłabym iść na 2 godzinki z Angie do parku jak się zgodzi-powiedziałam. Po co ja go okłamuje, później będę miała tylko kłopoty-pomyślałam
-Dobrze możesz, ale pod jednym warunkiem , masz się nie zakochać-powiedział, a ja się dziwnie na niego popatrzyłam
-Tato-krzyknęłam i wtedy usłyszałam pukanie do drzwi-Pójdę otworzyć-powiedziałam
-Violetta witaj
-Cześć Angie
-To jak już jesteś po śniadaniu i możemy zaczynać nasze lekcje
-Jasne, pa tato-powiedziałam i poszłam z Angie do swojego pokoju


Pokój Violetty

Weszłyśmy do pokoju, Angie przyniosła z sobą książki i położyła je na łóżku, a ja siadłam przy biurku.
-To dzisiaj zaczynamy od muzyki, a potem będzie polski, matematyka i geografia-powiedziała
-Muzyki?-zapytała dziwnie
-Tak Violetto muzyki, a coś nie tak
-Nie nie tylko tata nie pozwoli mi nic robić związanego z muzyką
-Ale Violetto to są lekcje, które musisz mieć, bez względu na tatę
-Dobrze to zaczynajmy
-Ja zaśpiewam la la la la la, a na trzecią wchodzisz ty dobra
-Okej-powiedziała Violetta
-Dobra la la la lalalalalalalalalalalalalalalallalalalalalla-śpiewały gdy niespodziewanie wszedł german
-Tato ja...
-Violetta uczy się solmizacji-powiedziała Angie
-Dobrze tylko chciałem posłuchać-uśmiechną się German

4 godziny później

Skończyłyśmy już lekcje.
-Angie mogę ci coś powiedzieć-zapytałam
-Tak
-Ale nikomu masz nie mówić, złap mnie za palca-powiedziałam
-Dobra to mów-powiedziała Angie
-Powiedziałam dzisiaj tacie że poproszę cię żebyś poszła ze mną do parku i jak się zgodzisz to mogę iść z tobą, tylko że ja go okłamałam bo tak naprawdę chciałam się z kimś spotkać. Dlatego proszę cię żebyś powiedziała tacie że mnie zabierzesz do parku, ale tak naprawdę ty pójdziesz do domu a ja później po ciebie zadzwonię żebyś przyszła pod dom i wtedy byśmy razem weszły do środka że niby wracamy z parku. To jak zgadzasz się?-zapytałam
-Wow Vilu no dobrze niech ci będzie, ale następnym razem gdy będziesz mówić jakąś tajemnicę nie mów za jednym wdechem okej.
-Okej-zaśmiałam się i zeszłyśmy na dół

_________________________________________________________________________________

Piszcie w komentarzach czy to opowiadanie ma jakiś sens, 
czy wam się podoba, 
a może nie da się tego czytać. 
Proszę komentujcie.

2 komentarze: