sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 28

Rano
Obudziły mnie promienie słoneczne dobijające się z pod rolety. Zobaczyłam na zegarek, była dopiero 5 rano, nie spodziewałam się, że kiedykolwiek tak wcześnie wstanę, ale jednak szybko wstałam umyłam się i dziwnym cudem wyciągnęłam ze szafy pierwsze lepsze ubranie, które od razu na siebie włożyłam. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Pomyślałam, że tata jak się tylko obudzi będzie mnie pilnował i chodził za mną krok w krok.Więc podeszłam do drzwi i przekręciłam klucz, następnie cicho otwarłam drzwi i wyszłam na korytarz, po czym udałam się pod drzwi pokoju Fede.
-Federico-mówiłam szeptem pukając cicho do drzwi-Fede otwórz drzwi, Federico, słyszysz mnie, wstań i otwórz drzwi-mówiłam dalej szeptem w końcu przez przypadek walnęłam głośno nogą w drzwi. Na szczęście nikt się nie obudził. Po chwili usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza.
-Która godzina?-zapytał otwierając drzwi
-Ubieraj się i idziemy-powiedziałam
-Ale gdzie?-zadał kolejne pytanie
-Jak nie chcesz wysłuchiwać mojego taty to się rusz. Masz 10 minut, tylko szybko, ja będę czekała na ciebie w swoim pokoju-powiedziałam i poszłam do pokoju
-Okej, będę szybciej niż myślisz-powiedział i zamkną cicho drzwi
Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku i już ktoś zapukał.
-Proszę-powiedziałam
-Jestem-powiedział Fede stojąc w drzwiach
-Tak szybko?
-Tak, a po co mnie tak wcześnie budziłaś?
-Zobaczysz-powiedziałam i wstałam-Idziesz to zamknij drzwi-wyszłam z mojego pokoju
-Dobra-zamknąłem cicho drzwi i poszedłem za Violettą
Otworzyłam po cichu główne drzwi wejściowe i wyszłam, a za mną Fede i zamkną drzwi. Chwilę przed wyjściem zostawiłam im na stole karteczkę z napisem:

"NIE MARTWCIE SIĘ"
VIOLETTA I FEDERICO

-Violetta powiesz mi  wreszcie po co mnie tak wcześnie budziłaś-powiedział trochę zdenerwowany, że musiał wstać
-Idziemy do Studia, a jak nie chcesz już tam nigdy więcej do wracać to wróć się do domu-powiedziałam i ruszyłam szybko przed siebie
-I tak chciałaś mu wszystko dziś powiedzieć. Nie zrobisz tego?-zapytał
-Oczywiście, że tak. Zrobię to, ale po Studiu.
-Violetto obudź się jest 6 rano, a ty chcesz iść do Studia-powiedziałem
-Tak
-Ale przecież zajęcia mamy o 10. Ja tam 4 godziny nie zamierzam siedzieć.
-Nie musisz-powiedziałam i przyspieszyłam kroku 
-A zresztą co mi tam-powiedziałem-a może jeszcze zadzwonisz do Leona i dziewczyn-dodałem
-Masz rację niech wstają-powiedziałam i wyciągnęłam telefon z torebki
-Ale ja żartowałem, chyba nie zamierzasz dzwonić do nich.
-Zamierzam-wybrałam numer Leona i nacisnęłam zieloną słuchawkę, po pierwszym sygnale odebrał.
L: Halo, Kto mówi?-zapytał zaspanym głosem
V: Cześć, Violetta.
L: Czy ty wiesz która jest godzina?
V: Tak, jest 6:27
L: A z jakiej okazji do mnie dzwonisz?
V: Ubierz się i przyjdź pod Studio 21
L: Dobra, ale teraz?
V: Tak teraz.
L: A po co?
V: Zobaczysz powiedziałam i się rozłączyłam.
-Ale dziewczyn nie budź-powiedział Fede
-Bo co mi zrobisz?-zapytałam
-To-powiedział i wyrwał mi mój telefon z ręki
-Oddaj go nie jest twój-powiedziałam i się na niego rzuciłam, ale on podniósł rękę w której miał telefon do góry, wtedy zaczęłam skakać, ale to na nic on był dużo wyższy ode mnie
-Nie-krzyknął
-Dobra, nie będę dzwoniła do dziewczyn, ale mi go oddaj-powiedziałam i stanęłam spokojnie przed nim
-Na pewno?-zapytał
-Tak na pewno-powiedziałam i mi go oddał,a ja się uśmiechnęłam
Chwilkę później byliśmy już pod Studio i czekaliśmy na Leona, ale nie przychodził. Minęło pół godziny, a jego dalej nie ma.
-Zadzwonię do niego-powiedziałam
-Yhy-mrukną Fede, popatrzyłam na niego, a ten ma zamknięte oczy, śpi na stojąco
-Federico-zakrzyczałam
-Co? Co się dzieje?-zapytał stając na baczność
-Śpisz na stojąco-zaśmiałam się
-Nie, wcale nie-powiedział przecierając oczy
-Ja jestem ciekawa czy Leon też śpi, dzwonię do niego. Zadzwoniłam i po pierwszym sygnale odebrał.
L: Halo
V: Co robisz?
L: Ubieram się
V: Czy śpisz w szafie?
L: Yyyy...Nie wybieram koszulkę, która ładniejsza
V: Chłopcy z tym problemu raczej nie mają
L: To ja nie mam, ale nie mogę się zdecydować.
V: To ja ci pomogę.
L: To biała czy zielona?
V: Zielona, wybrałam, a teraz masz 10 minut żeby dojść do Studia
L: Okej będę-powiedział cicho
V: Nie śpij-krzyknęłam i się rozłączyłam.
-Co robi?-zapytał Fede
-Śpi w szafie-powiedziałam i się zaśmiałam
-Rozumiem, czyli tylko tobie chciało się wstać.
-Chyba tak...

KOMENTUJCIE PPPPLLLLLLOOOOOOSSSSSEEEEEEE

3 komentarze:

  1. Ciekawe po co Violetta dzwoniła do Leona
    Czekam na Next***

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne opowiadanie! Naprawdę szkoda że dopiero zaczęłam czytać :*

    OdpowiedzUsuń